Ruszyli w kierunku bramy niespiesznie.
- Ladyn - zaczął bezceremonialnie Tristan, a fajka w jego ustach przesunęła się do lewego kącika - Już ci tłumaczyłem. Nie jestem uzależniony - Mówił spokojnie. - Palę z sentymentu i dlatego bo lubię, a nie dlatego, że muszę. To nie nałóg, co najwyżej... - zamyślił się na moment, aż znalazł odpowiednie słowo... - Używka! - Karcący wzrok paladyna nie pozostawiał złudzeń co do tłumaczeń zwiadowcy. Tristan więc dodał - W każdej chwili mogę przestać...
- To udowodnij to i przestań! Rzuć to cholerstwo, a wszyscy będziemy zdrowsi. - Wciął się paladyn.
- Wiesz... mogę przestać w każdej chwili... ale.... - zawiesił głos, fajka powędrowała w drugi kącik ust. -... Ale nie chcę! - Dodał z niekrytą satysfakcją i wypuścił gęsty, żółtawy, dymny gejzer. |