Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2021, 16:01   #20
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Z pewnością znaczna część walczących czerpała sporo radości z walki i demolowania gospody, ale Galdor do nich nie należał.
Nie znaczyło to, iż był człowiekiem kochającym ciszę i spokój (w taki wypadku spędzałby większość życia przy kominku), ale walenie się po pyskach i rozbijanie mebli i naczyń uważał za bezsensowny sposób spędzania czasu..
Na szczęście przybycie szeryfa położyła kres bijatyce, zanim ta zdążyła się przenieść za (w miarę) bezpieczny stół, za którym schronił się Galdor wraz paroma pokojowo nastawionymi osobami.
Zaklinacz należał do nielicznych osób, które ucieszyły się z przybycia szeryfa, a pomysł, by wszyscy uczestnicy starcia solidarnie zapłacili za wyrządzone szkody uznał za przedni i godny naśladowania.
Najwyraźniej szeryf cieszył się odpowiednim autorytetem, bowiem nawet największe rozrabiaki położyły uszy po sobie i sięgnęły do sakiewek.

- Sądząc po zachowaniu gości - odparł na słowa Kori - ci, co tak jak my chcieliby w spokoju zjeść kolację, są w mniejszości.

Cisza i spokój, jakie nastąpiły, były mile zaskakujące, a obserwowanie, jak niedawni przeciwnicy zgodnie brali się do pracy, podnosiło na duchu i napawało optymizmem. Ten jednak nie trwał zbyt długo, jako że Bort nagle zaczął się krztusić, poczerwieniał i zwalił się na ziemię.
Medykiem Galdor nie był, ale objawy towarzyszące upadkowi krasnoluda wyglądały... niepokojąco.

Przyklęknął przy leżącym, by pomóc Kori w oględzinach.
- Czy macie jakiegoś bezpańskiego kota? - zwrócił się do Delmy. - Może coś w tej owsiance zaszkodziło Bortowi?
 
Kerm jest offline