Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2021, 14:52   #6
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Dla szesnastoletniej Jessici rozpoczął się zwyczajowy, kolejny "dzień jak co dzień" i nawet nie wiedziała, jak bardzo się myliła, i jak zmieni się w ciągu owych paru dni jej życie.

Poniedziałek rozpoczęła płatkami z mlekiem, jak zwykle ledwie podziubanymi, i szklanką soku pomarańczowego, typowym dla niej śniadankiem w tygodniu, w końcu nie może być gruba, bo kto widział grubą Cheerleaderkę?? Telefon ze Stacy, MTV na telewizorze w tle, w końcu i szybki prysznic, i czas do szkoły…

Gdzie był i jej tatuś.

Glen Hale miał na sobie mundur, kapelusz, broń, i przed szkołą stał jego radiowóz. Jessica się bardzo zdziwiła, zresztą nie tylko ona. Ale jednak ona jakoś tak trochę bardziej niż pozostali, tatuś jej bowiem nic nie powiedział, nie pisnął ani słówkiem co się działo…

~

Wraz z Paulą i całą paczką "pszczółek" praktycznie rządziły szkołą, co Jess się bardzo podobało. Nie pokazywała tego po sobie aż tak z zewnątrz, jednak w środku… łaskotało w przyjemny sposób, tak samo przyjemnie jak Mark, gdy schodził między jej nóżki… ekhem, znaczy się, była szczęśliwa. Była zadowolona ze swojego życia, była uśmiechnięta. Była na właściwym miejscu, z właściwymi osobami, i to było najważniejsze.


Po co Paula zapraszała Anastasię do "Marlene"?? BF knuła jakiś piękny plan odnośnie okularnicy? A nie, chwila, co się stało…?

Co.

Się.

Stało???

Tatuś znajdzie wilka, niedźwiedzia, czy co to tam było i zastrzeli. Albo… albo też zastrzeli tego kto zabił Mary, albo go aresztuje, wsadzi za kratki, a potem na krzesełko elektryczne i będzie frytka… tak, tak tatuś zrobi. Znajdzie, i będzie sprawiedliwie.

Jessica zacisnęła na moment swoje piąstki.

Ale życie toczyło się nadal. I główka blondyneczki została rozproszona bardziej przyziemnymi sprawami w szkole…

- Hej Mark! - Mrugnęli oboje do siebie z daleka, gdy zauważyła MIŁOŚĆ SWOJEGO ŻYCIA.

Jednak parę sekund później...

- Heeeeeej Joooosh - Cheerlederka aż zawinęła kosmyk włosów na paluszek, widząc ten uśmiech.




~

Jess siedząca na trybunach cichutko płakała, pocieszana przez swoje psiapsiółki, z których zresztą kilka również miało łzy w oczach. Ktoś jej podał chusteczkę, ktoś objął ramieniem…

Będzie dobrze, będzie dobrze.

Zerknęła - jak wielu innych - na "Wigwamową" i jej brata. Głównie na brata. Czy on mógł coś takiego zrobić?? Więc dlaczego tatuś go jeszcze nie zastrzelił?

***

Cała drużyna Cheerlederek miała później spotkanie z psychologami Furrym i Woods, tak zdecydowano za nie odgórnie. Należało w końcu dziewczęta pocieszyć i podbudować... Wiele z nich poza rozmową, dostało nawet jakieś "lekarstwo" do wypicia na uspokojenie nerwów… Jessica poczuła się lepiej.

….

I prawie by się spóźniły na spotkanie z okularnicą, gdyby nie Mark i jego fajne autko, i Jack, główny filar drużyny footbolowej(i chłopak Pauli) i jego autko.

***

A na dalsze popołudnie Jessica miała w planach zamiar jeszcze spędzić trochę czasu z Markiem. Może podskoczą do Mall*?







* Centrum handlowe, jakkolwiek ono wygląda :P
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD

Ostatnio edytowane przez Buka : 28-08-2021 o 15:05.
Buka jest offline