- A czemu akurat Jinora, a nie Kohaku? Jest najstarsza -burknął Rin. Daichi zaś wskazał dłonią na syna. - I ma Latadełko za przyjaciela, a Latadełko to duch!
-A co ma to do rzeczy... - wymamrotała córka.
- I przepraszamy za Pucka! - powiedział do kelnera.
Na wspomkę o handlarce ryb Daichi zmierzył Dorjeena wzrokiem, który zabija. Na przodków czy nie mają dostatecznie problemów?! Albo czy chociaż uniwersum nie da mu łaskawie odetchnąć od kolejnej dziury do załatania?!
- Obstawiam, że zwróciło to uwagę już odpowiednich służb... wymamrotał lejąc sobie jeden z soków. Miał coraz większą chęć na coś mocniejszego, ale nie kiedy jest z dziećmi i przyjechał tutaj swoim samochodem.
W sumie kiedy miał ostatnio okazje napić się z kumplami? Dawno... A już zwłaszcza zaszaleć. Miał chęć dolać do ponczu soku z kaktusa. Nawet nie żeby pić, ale żeby zepsuć te żałosną imprezkę. Tylko skąd by wytrzasnął sok z kaktusa?!
__________________ You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh |