Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2007, 15:09   #30
Diriad
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Nieco wyżej, na półce skalnej, dwukrotnie błysnęło znajome już zielone światło. Lanoreth wywnioskował, że to Tek i Kyro, których nie było w tym momencie dookoła. Przypuszczenie potwierdziło się, gdy białowłosa kapłanka delikatnie i z gracją zeskoczyła na ich poziom.
"Pierwszy, mały pokaz możliwości..."

Bestia rzuciła się na Kyro, po czym, o dziwo, wypowiedziała słowa w ludzkim, zrozumiałym języku - widocznie potrafił mówić. Natychmiast pociągnęło to za sobą żywiołowe reakcje kilku Strażników. Lanoreth nie zachował się podobnie. Z tego, co wyczytał, kobieta nie powinna mieć najmniejszych problemów z oswobodzeniem się. Zamiast tego wstał i spokojnie przeszedł nieco dalej - stanął blisko, jednak w bezpiecznej odległości od potwora, dokładnie naprzeciw niego i spojrzał w jego dzikie ślepia. Zdjął kapelusz, a jego szare, głębokie oczy zaczęły się dziwnie rozmywać... Miał nadzieję, że bestia popatrzy na niego, gdy powiedział głośno i wyraźnie, tak, by być słyszalnym mimo krzyków Genoshiana:
- Kim jesteś i czemu atakujesz naszą towarzyszkę? - nie wiedział, czy lepszą formą będzie "kim", czy też "czym", ale to prawdopodobnie było określenie pożądane przez stworzenie.
 
Diriad jest offline