Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2021, 23:55   #42
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Dae zadało dużo pytań szeryfowi i członkom karawany Borta, lecz finalnie nie dowiedziało się niczego szczególnie istotnego. A przynajmniej tak to dlań wyglądało w tamtej chwili. Po całej procedurze przesłuchania, zachowując przemyślenia dla siebie, podziękowało rozmówcom i podeszło do stolika, na którym leżał ostatni, feralny posiłek krasnoludzkiego kupca. Z jego oględzin wiele nie wynikło, ale silny ziołowy zapach, jaki wydzielał, przynajmniej sugerował, z jakiego typu składników wykonano truciznę.

Kolejnym punktem było dokładniejsze obejrzenie ciała tragicznie zmarłego. Znalazłszy się w piwnicy, kapłanko skinęło z szacunkiem zgromadzonym żałobnikom. Następnie zabrało się do pracy, traktując przy tym zwłoki z nadzwyczajną rewerencją. Oględziny poza paroma drobnymi detalami i potwierdzeniem wcześniejszych ustaleń nie wykazały żadnych nietypowych objawów, biorąc pod uwagę przyczynę zgonu denata. Zakończywszy ekspertyzę Dae zmówiło jeszcze krótką modlitwę za duszę zmarłego do Sarenrae, po czym pożegnało uprzejmym gestem żałobników i opuściło chłodną piwnicę.


Dae wieczorem przekazało wszystko, co udało mu się dowiedzieć do tej pory. Podzieliło się też swoimi prywatnymi spostrzeżeniami i podejrzeniami.
— Nie wiemy, czy czasem z wozu nie zaginęło coś, o czym mógł wiedzieć tylko sam Bort. Choć biorąc pod uwagę brak śladów włamania, to mało prawdopodobne — rzekło.

Gdy w trakcie śniadania przyjaciele wspomnieli o tym, co odkryli w księgach kupca, wodnica słuchała z zainteresowaniem.
— Jeśli Bort o czymś wam nie mówił, to widocznie z troski. Pewnie chciał was chronić — powiedziała z uśmiechem do Tamli. — W każdym razie to istotny trop i na pewno go podejmiemy. Powodzenia w świątyni i z przygotowaniami do pogrzebu!
Pożegnała dwie pracownice krasnoluda.
— Skoro dostaw było czternaście — zwróciła się do przyjaciół siedzących z nią przy stole. — To proceder trwał przynajmniej kilka ładnych lat. Dziwne, że nikt się przez ten czas nie zorientował.
W międzyczasie pojawiła się Delma. Kapłanka wysłuchała jej i uśmiechnęła się doń przyjaźnie.
— Ależ nic się nie stało. I to żaden problem, proszę pani. Już, zaraz zapłacę za siebie.
Jak powiedziała, tak też uczyniła.

Niedługo potem zjawił się lokalny łowczy, którego nie omieszkała serdecznie powitać. Jednak pierwsze pytanie do niego przypadło w udziale Varelowi. Ale tuż po nim to zimnolazurowooka zabrała głos.
— Podobno musiał pan odstrzelić zwierzęta, bo najadły się czegoś niedobrego. Czy może pan powiedzieć co to dokładnie było?
  1. Czy kręciły się ostatnimi czasy w okolicy jakieś podejrzane istoty?
  2. Czy wie pan, czy pan Margaster zbierał ostatnio zioła w lesie?
  3. Wie pan, od jak dawna okoliczne zwierzęta przejawiają oznaki choroby?
  4. Kogo by pan wskazał, gdybym zapytała, czy są jacyś kłopotliwi mieszkańcy w Etran's Folly?




Kiedy Meliel wrócił z kuchni z nowymi wieściami, Dae zamyśliła się.
— Może zna go z czasów swojego awanturniczego życia? Nie wiemy nic ponad to, co rzekła Ci Raya. A z jej świadectwa zdawałoby się, że to jakiś niemiły pan.
Potem wysłuchała uwagi, którą wtrącił Kallel.
— Nie podejrzewam Snikita o nic złego. Po prostu przypadkiem znalazł się w złym miejscu o złym czasie...
Jej głos przepełniała troska o goblina. Zapewne z racji jego zamieszania w całą sprawę oraz faktu, że zaginął bez śladu.
— Zaś jeśli chodzi o pana Halloda... to Kallel ma rację. Dlatego chętnie się z nim rozmówię — głos medyczki nie był do końca pewny, ale można było poznać po wyrazie jej delikatnej jasnowodnistej twarzy, że mimo wszystko zrobi, jak rzekła. — Przydałoby się go w tym celu jakoś wywabić z domostwa. Wtedy, skoro tak chcecie, moglibyście sprawdzić jego chatę. Tylko proszę, nie naróbcie tam szkód ani nie dajcie domownikowi powodu do żadnej innej przykrości. Nawet nie wiemy, czy jest czegokolwiek winny.
 
Alex Tyler jest offline