Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2021, 19:39   #829
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
- Tylko nie dokuczajcie Migmarowi. -- polecił dzieciom.
- Aha - Rin próbował przełknąć-
- Rin z łaski swojej nie pakuj słodyczy do torby… -poleciła Kohaku.
- Że co?
-Dobra obiecałeś coś Fuyumi, ale...
-Siostra, to ty jednak nie zostałaś wegetarianką?
-Nie. Po prostu jedzenie wujka Makha jest tłuste. I tak poszło mi w... Rin!
-Jedz na zdrowie. -
nałożył siostrze solidną ilość kaczki - Ja po miesiącach z mamą bym nie jadł niczego innego niż mięso.
-Nie było tak źle...
-Ta jasne... Zawsze gadała, że wegetarianizm taki lepszy, a potem wcinała mięso po kątach. I jeszcze, że się jej czepiam. Albo albo... I jeszcze robi z człowieka winnego.
-Wegetarianizm jest zdrowszy.
-Czemu? Mama z reguły kłamie...
-Przynajmniej mniej mi szło w bok... -
- wymamrotała, aby dodać głośniej - Zresztą co ty tam wiesz? Nic nie widać po tobie nawet jak tydzień się stołowałbyś u Makha.

Rin lustrował siostrę przez chwilę, żeby powiedzieć:
- Znowu o tym, że masz gruby tyłek?
-RIiiiiIIN….
-Nie masz grubej…
-wymamrotał pospiesznie Daichi. Cofnął się o krok widząc wzrok córki. Dziw, że Rin nie padł przedtem na porażony takim spojrzeniem: - Co? Czemu patrzysz jakbym zrobił coś złego? -
-Ja też chcę mieć mięśnie jak… rodzina taty! [/i]- oświadczył Rin próbując napiąć biceps.
- Jak chcesz to możemy się wymienić…. - wymamrotała Kohaku zdegustowana.
- Dobra! Ale… Jesteś pewna? Bo wtedy nie zostanie ci nic z cycków…
-Rin to idzie pod molestowanie.
-Dlaczego? Przecież mama ma mniej w klacie od ciebie...
-Skończcie temat. I z łaski swojej się nie pozabijajcie. Idziemy…-
aspirant Kaburagi popchnął lekko Kun Luna. Trochę się brzydził, bo funkcjonariusz lustrował jego nieletnią córkę. I mógłby przysiąc, że zaczął lustrować tyłek Daichiego. Nie żeby nie wiedział, że nie zgubił jeszcze wszystkich kilogramów jakie nabrał w szpitalu. Zaiste Zhengowie zawsze byli masywni. Widocznie wielopokoleniowa selekcja i trening sprawiły, że szło im we wszelką masę - nie tylko w mięśniową (i chyba kostną), co jak się ostatnio przekonał w tłuszczową. Zawczasu zarówno Lan Chi jak i Suga lubili traktować go jako poduszka. Ten drugi miał skrupuły, żeby zasugerować, że Zhengowie musieli się kiedyś skrzyżować z Narodem Ognia skoro Daichi jest taki ciepły. Z kolei znajomość z Lan Chi zaczął od tego, że go zmacała i skomentowała, że ma niezły tyłek. Fakt, że była nieco wstawiona, ale… I tak zasugerował, że może ją też klepnie, to dostał tyradę o molestowaniu i złym patriarchacie.
- “Jakim cudem potem się ożeniłem? I to z kim? “ - pomyślał zdegustowany. Obiecał sobie solennie, że nie opowie tego szczegółu jak poznał matkę swoich dzieci.

Stół obradowy
- Och to wciąż nowicjuszki. Zwłaszcza Kita, to mają prawo do błędów - Daichiego naszło na przypływ solidarności. Zwłaszcza przed Panią Eun-Jeong.
-Obstawiam, że znam tę… osobę skoro zasugerowała, że się u mnie ulokuje. Ale ja mam sporo przyjaciół, których porozrzucało po świecie, więc czy mógłbym poznać nazwisko tego wysłannika? Chciałbym się odpowiednio przygotować.
Miał złe przeczucia, a właściwie pewność, że zna odpowiedź. Jednak i tak błagał w duchu Przodków “Błagam tylko nie Kun. Mogę się spotkać z Haruiichim. Po tym co widziałem w wizji chciałbym z nim raz pogadać. Nawet mój pieprzony ojciec byłby lepszy, bo miałbym okazję mu przywalić. Albo mój bratanek na dyplomatycznej misji. To tylko trudna młodzież. Ale Kuna pod dachem to ja się boję”
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh
Guren jest offline