Tupik - A bodajby cię diabli, chłopcze, trzymasz się ode mnie z dala, iście jakbyś dumał, że mam zamiar zzuć z ciebie skórę! - stary chłop zamarudził, ale po minie widać było, że się nie gniewał.
- A niechże i będzie, jako chcesz. - machnął ręką, dając za wygraną.
- Może to i lepiej, żeś ostrożny, bogi jedne wiedzą co nieostrożną dzieciarnię w obcym obejściu spotkać może.
Przez moment milczał z pochmurną miną, po czym zerknął na niego zamglonym wzrokiem.
- I nie dumaj sobie, żem kiep i nie widzę coś ty za jeden! - zerknął na niego srogo, wskazując zaostrzonym kijem.
- Toż od razu widać, żeś umorusany czernią, iście jak pogorzelec, a do tego głos przestawiasz, cobym nie wychwycił, żeś jednym z NICH! - srogo uniósł głos.
- Ale lękać się nie musisz, nie twa wina, żeś kislevskim pomiotem i zmykać z tej waszej przeklętej ziemi zachciałeś do bezpiecznego Imperyjum!... - zmełl pod nosem jakieś niewyraźne marudzenie.
Tupik przekonywanie d20(-10 nie może używać normalnej mowy)= 1 krytyczny sukces
- A co do babuszki, nie sprawa to dla gówniarzerni... - zerknął na niego z ukosa.
- Ale i tak ci rzeknę, bo i komu masz wygadać, skoroś nietutejszy...
Zerknął na twarz staruchny i na rzucające się od razu w oczy makabrycznie zaszyte sine usta.
- Szeptucha mi nasza nowa rzekła, że tak ducha babinki w żywocie zachować mogę, coby mi szczęścił i nad domostwem czuwał. No, przynajmniej jak długo mrozy na zewnątrz trwają i ją nocami na tyłach obejścia wystawiać mogę.