| Przyspieszone bicie serca W dziczy Drakwaldu, 29 Urlikzeit 2518 KI
Kryształową taflę śniegu wzburzył ruch kilku tuzinów nóg, dużych i niezdarnych, dźwigających nieliche ciała, tych drobniejszych, prędkich i cichych łap łowców. Największy obłok powstał nieopodal panny Hochberg i rosłego Larsa i trudno było orzec, które z nich czyniło ku temu większe starania.
Róznooka poddana instynktom, nie była zdolna od razu działać, pęd zmierzających ku niej bestii, przyspieszył serce i pchnął ciało w tył. Wywróciła się na pupę w momencie kiedy mijał ją biegnący do przodu na podobieństwo pikującego gryfa rosły barbarzyńca, zaraz za nim z drogiej strony szpila miecza Niersa. Moment, mgnienie, na wytchnienie, kiedy Olivia już myślała, że zapanowała nad emocjami, serca zwolniło tylko na jedno uderzenie, bo zaraz w euforii, dumie z samej siebie, że ma tak odważnych i świetnych obrońców, bez rozstrzygania, kto kogo wybrał, kontynuowała przerwane działania.
Zanim zgniotła drobny przedmiot miedzy bladymi paluszkami uzbrojonymi w grube rękawice uniósł się drugi całun, z lewego oka popłynęła łza, deformując taniec fioletu, dominującego inne strumienie barw. Inni widzieli tylko czarną w tym świetle posokę malującą mandale na białej powierzchni.
Kiedy tylko wyszeptała formułę w owej wygodnej pozycji, zaniechała jej na rzecz bezpiecznej stójki. Znów na nogach z wyciągniętym przed siebie mieczem przedłużyła własnym wrzaskiem zamierzony efekt manipulacji rzeczywistością.
Nie potrafiąc odrzucić narkotycznego uczucia romansu własnych cnót z atencją wojowników, oddała się na powrót euforii, przeczuciu, skracając decyzyjność o proces myślenia. Na równi przerażona i podniecona, wewnętrzna walka emocji ostrzyła paradoksalnie zmysły i skracała czas reakcji.
Źrenice dziewczyny musiały wyglądać jak dwie czarne otchłanie, znaczące się na białej skórze twarzy, z której cała krew odpłynęła do głowy i kończyn. Jasną buzię bogini spowijały wężowe sploty pofalowanych kruczych włosów. Zaraz sprawdzimy, czy zaklęcie się powiodło. To nadzwyczaj trudna sztuka. Czar ma trudność 4, ale adeptka używa ingrediencji+ 1 do rzutu. Czyli sukces mamy już przy trójce. Dwa nieudany, a jeden to masakra i wtedy i tylko wtedy wydaje PS. Później do końca rundy to już tylko krzyczy i obgania się mieczem.
Co do deklaracji na kolejną rundę to co chcesz uzgodnić Keth? Właściwie wszystko zależy od efektu czaru i od sytuacji na "boisku". Albo atak mieczem na szarży, jeśli można po wcześniejszym defens, albo przeładowanie kuszy, co zgodnie z zasadami trwa pełną rundę. Miecz może wbić w śnieg.
Długo wahałem się między podpowiedzianym gryfem, a bezpieczna sforą psów, bo po gryfie, to sierżant może się zesrać. W sumie to uznałem, że zdecyduję się na żarcik, skoro Mistrz zaczyna z wysokiego C, to nie można być dłużnym.
Liczę, że manewr się uda jak wymyśliła Olivia.
Szczegółową deklarację rundy prześlę, po uzgodnieniu i rzucie. |