Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2021, 12:35   #240
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Wychodząc Tupik westchnął – choć dopiero za drzwiami i po ich zamknięciu. Nie lubił okazywać słabości – a ta dopadła go podwójnie, wciąż odczuwał skutki wybuchu, nocnej podróży w niepogodzie a nawet niedawnego biegu do rezydencji. Jednak chyba najbardziej z powodu braku wynagradzającej mu wszystkie trudy pękatej sakiewki złota…albo i dwóch sakiewek…albo i trzech…

W drodze do karczmy zastanawiał się jak rozegrać sprawę z krasnoludami – wszak mógł próbować zagrać na dwa fronty lub zwyczajnie zmienić konia w czasie wyścigu – bo ten na którym chwilowo jeździł nie dość że był pstry to jeszcze skąpy… No może nie zawsze , ale chwilowo dało się to odczuć. Krasnoludy hojniejsze na pewno nie były ale z drugiej strony człowiek, czy też niziołek, przynajmniej na ogół wiedział na czym z nimi stoi w przypadku szefa bandy rzezimieszków – to nigdy nie było do końca wiadome.

Nie chciał oszukiwać krasnoludów, była to bodaj jedyna rasa która jego samego nigdy nie oszukała a z drugiej strony nie bardzo wiedział jak ma połączyć próbę wykradzenia kodu do skarbca z nieujawnianiem przyczyn dla których chce go zdobyć. Na ta chwilę uznał, że pozostaje mu jedynie zagrać va bank. Kto wie, może wciągniecie krasnoludów do starej twierdzy będzie lepszym rozwiązaniem niż pałętanie się po niej samemu? Jakoś nie widział za bardzo jak ludzie mieliby go tam wspomóc , zapewne wszystko zostanie i tak na jego barkach.

Tymczasem dotarł w końcu do karczmy i oczywiście zamówił ciepłą strawę i zimne piwo. Miał jeszcze spory kawałek dnia do wykorzystania i zamierzał go dobrze wykorzystać – na odpoczynek, doprowadzenie swojego wyglądu do porządku, leczenie się, oraz samodzielne szukanie informacji. Nie zapominał przy tym o Krzywonosie – nawet zanim wszedł do karczmy rozejrzał się przez okno czy czasem tam nie siedzi a i później, jak zwykle znalazł taki kont żeby dobrze obserwować wejście i w razie czego dać dyla nim ktokolwiek wchodzący zdoła go wypatrzeć. Także idąc po mieście miał oczy dookoła głowy. No nie dosłownie bo by mu gałki oczne wypadły, ale jednak starał się być czujny. Lekkie burczenie w brzuchu jednoznacznie jednak pokazywało mu priorytety.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 14-09-2021 o 12:38.
Eliasz jest offline