Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2021, 15:42   #14
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Sztylet ranił Fatsuna o włos nie pozbawiając go życia. Ostrze smagnęło twarz właściciela przybytku, wyrzucając w powietrze długą nić jasnej krwi. Potem Irand, który zaczynał czuć ogniste podmuchy walecznego szału został uderzony w splot słoneczny. Płuca zapadły mu się a z oczu poleciały strugi obfitych łez. Pół-Elf upadł w kąt, gdzie uprzednio leżał a potężny okuty stalą wojskowy but nadępnął na długą dłoń artysty sprawiając, że stalowe ostrze wyleciało z uchwytu i zostało odrzucone nogą na bezpieczną odległość.

Irand spróbował wstać, słysząc jak Fatsun się dusi, a Lord Corylus obrzuca go władczym tonem. Właściciel Czarnej Lilijki, nieco puszczony wyjął z płaszcza kamizelki, która opinała się pod jego tłustym brzuchem szklano-srebrną strzykawkę z odtrutką. Sam Leamer widział, jak raz tym specyfikiem uratował pewną dziewczynę od objęć topieli śmierci.

-To dobry pomysł Thann. Nie chcesz przecież, by Lory przedawkowała przez twoją głupotę.- Irand wiedział, że dolewa oliwy do ognia, ale nie mógł pozbawić się satysfakcji . Lord Waterdeep spojrzał na niego z taką furią i pogardą, jakby był kimś kto chędożył jego córkę i odurza ciężkimi specyfikami… czekając tak właśnie było.

Garruk spojrzał pytająco na swojego szefa a potem na malarza. Na jego ustach zabrzmiał potężny, okrutny, lodowaty uśmiech, mordercy tylko czekający na rozkaz, aby zadać pół-elfowi solidną bitkę.
 
Pinn jest offline