Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2021, 19:29   #108
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
"Gąski" chciały rano powtórki z rozrywki, wprost budząc Bharriga pieszczotami i chichotami schowane obie pod kołderką…

Bharrig zamierzał nie zawieść ich pod tym względem - w istocie, jeśli tylko wyposzczone dziewczęta miały poczuć się lepiej po wizycie Druida, to… Czemu nie? Bharrig figlował z Ritą i Alix, ile mógł - w różnych konfiguracjach, niczym wytrawny skrzypek dobierając odpowiednie akordy i uderzając w te struny, które były dla dziewcząt najprzyjemniejsze. Jedna go ujeżdżała, druga siedziała na twarzy… potem się zmieniły. Jedna leżała na drugiej, a on brał raz tą, raz tamtą. Obie wypinały pupcie obok siebie, a on jedną zabawiał swoim "orężem", drugą paluszkami… póki nie doszło do zmiany. Oj tak, roboty było sporo, ale walczył z dwoma młódkami dzielnie…

Tak zastały ich promienie nadchodzącego dnia, które przebijały się przez kotary do komnaty, oświetlając ciała kochanków, które falowały rytmicznie w ekstazie. Krasnolud ujeżdżał Alix, a każde kolejne pchnięcie znaczył mokry dźwięk i jęk dziewczyny, która dyszała ciężko, będąc zaspokajana przez Bharriga.

W międzyczasie, Rita masowała zapalczywie swój krzaczek, będąc w pobliżu tamtych dwojga i napawając się widokiem spoconej Alix. Po paru chwilach, zmieniwszy pozycję, Alix przybliżyła się do Rity i ukryła twarz w jej łonie. Dziewczyna, rozkraczając nogi przed jej twarzą, jęczała z rozkoszy.
- Mogłabym… tak… aaach… co dzień…
- Ja… mmmmm… też… oooch! - Jęczały pannice.

To były wspaniałe chwile, to były wspaniałe, wspólnie spędzane godziny. I Bharrig, on chyba w sumie też mógłby tak codziennie. Aż żal było myśleć o opuszczeniu klasztoru w ciągu kilku najbliższych godzin... więc o tym nie myślał! Do boju, do boju! Zaspokoić gąski!

Zatem, do boju. Bharrig zaspokajał. A zaspokajał na potęgę, bowiem apetyt dziewcząt zdawał się wzrastać w miarę przysłowiowego jedzenia. Alix i Rita zdawały się wręcz nienasycone męskością Bharriga i apetytem na intymność, bowiem nie skąpiły w pieszczotach dla siebie, krasnoluda i dla tygrysa, kiedy tylko w rzadkich momentach były zbyt zmęczone, aby podołać.

Zaiste, krasnolud zdążył poznać krajobraz dwóch dziewek za dwa dni lepiej, niż niejeden mąż poznaje swoją żonę w rok. Dziewczyny także były zainteresowane pokazywaniem swoich cudownych zakamarków w przeróżnych kombinacjach, niby struny harfy szarpane w cudownej kompozycji.

Jedna z dziewczyn, tym razem Rita (zmieniały się oczywiście) ujeżdżała Bharriga. Jej smukłe ciało, oświetlane przez promienie wschodzącego słońca, podrygiwało rytmicznie. On sam nie wiedział, zajęty z kolei wdziękami drugiej dziewki. Ta, prezentując swoje wdzięki przed jego twarzą, dawała wyraz swojemu zachwytowi co do tego, co też tam wyprawiał Druid, który starał się jak najlepiej.

Innym razem Bharrig ujeżdzał dwie za jednym razem, biorąc to jedną, to drugą i porównując doświadczenia z eskapad z jednego, to drugiego wnętrza.



Eksperymenty przeciągnęły się w ten sposób długo - ale, kto liczył czas? Dość powiedzieć, że kiedy krasnolud skończył swoją robotę, Rita i Alix leżały, wtulone w siebie, wyczerpane i nasycone - przynajmniej na jakiś czas.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest offline