| Migmar ciężko przełknął porcje ryżu, odstawił miseczkę na podłogę i przyłożył palec do ust - Cssssi, dzieciaki istota będąca osobą która udziela nam konsultacji w kwestiach duchów powiedziała że lepiej nie używać imienia wnuczki Lorda Ognia Sozina bo w obecnej postaci może to zwrócić jej uwagę. Nie dacie nawet w spokoju zjeść wrzodów się przed dwudziestką piątką nabawię- Narzekał szeptem.
Następnie zwrócił się do Kochaku - Sprawa wygląda tak że szlachcianka której imienia nie należy przywoływać dostała się do świata duchów i spędziła tam tyle czasu że sama zamieniła się w jakąś nieśmiertelną maszkarę coś pomiędzy istotą duchową i człowiekiem. Pasjonująca z niej osoba mimo szaleństwa udało jej się dokonać apoteozy, pewnego rodzaju odwróconego oświecenia poprzez perfekcyjne szaleństwo... - Dorjee zaczął piać peany z zachwytu zaczerwienił się gdy uświadomił sobie że zbacza z tematu i chyba łamię obietnice którą złożył Ikki ?
Odchrząknął - Wybaczcie, to odkrycie po prostu potwierdza teorie filozoficzne które od jakiegoś czasu opracowywałem. Wracając do meritum istota duchowa której lepiej nie nazwać imieniem zyskała zdolność nawiedzania śmiertelników w snach i prawdopodobnie może dać dar błękitnego ognia nie tkaczom. Dowiedzieliśmy się o tym kiedy podejrzana w śledztwie ujawniła swą nową moc, okazała się niewinna ale została wydalona z rodziny teraz jest bezdomna i martwimy się że ulegnie podszeptom złego ducha - Podniósł miskę przeżuł niewielką porcje ryżu żeby dać córce awatar czas na przetrawienie informacji po czym, dodał.
- Dlatego powstał pomysł żeby zaprosić dziewczynę do niewielkiej grupy poszukującej twojej Mamy, dalibyśmy opętanej zajęcie i trzymali z dala od wpływów tej której nie można nazwać... Kazumi twierdzi że istota duchowa przestała się nią interesować po tym, jak nie dokonała zemsty na rodzinie która ją, znaczy się Kazumi skrzywdziła. Bo na tej zasadzie dobiera sobie osoby które obdarowuje błękitnym płomieniem
- Mam nadzieje przekonać twoją drugą Mamę żeby dodać ją do ekipy bo byłaby przydatną tkaczką do tego lepiej jej pomóc i pilnować żeby stała się przykładną obywatelką a nie terrorystką- Pokiwał głową i wrócił do powolnego przeżuwania zawartości miseczki.
Zostało niewiele bo jak to na podobnych imprezach porcje były małe. Mógłby nałożyć sobie do własnej podróżnej misy, która była większa i którą miał zawsze ze sobą (efekt szkolenia Meelo) ale nie chciał robić Mistrzyni wstydu. |