Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-09-2021, 19:25   #174
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Słońce znajdowało się coraz bliżej horyzontu, gdy czwórka bohaterów wspinała się po zaśnieżonym wzgórzu w stronę hobgoblińskiego obozu. Nieliczne ptaki z okolicy (większość odleciała już w stronę cieplejszych krain na południu) potwierdziły Hansowi, że poza sporadycznymi spacerami i polowaniami wielkiego wilka, Kły nie rozsyłają patroli po okolicy. Zapewne ich dowódcy wystarczały wieże obserwacyjne i przewaga wysokości, by nie musieć rozsyłać zwiadowców. Na szczęście pole widzenia obserwatorów, choć szerokie, nie obejmowało fragmentu zbocza bezpośrednio pod klifem, co pozwoliło drużynie podejść aż do jego podnóża. Dzięki magii poruszali się niezauważenie, a wspięcie się po kilkunastumetrowej pionowej ścianie nie było żadnym problemem.

Zanim dotarli do krawędzi klifu, bohaterowie zdążyli przyjrzeć się dokładniej uwięzionym w klatkach jeńcom. Była ich szóstka - jeden mniej niż widział to Hannskjald podczas zwiadu. Piątka umieszczona po lewej wyglądała na ludzi - trzech młodych mężczyzn oraz mężczyzna i kobieta w średnim wieku. Mieli na sobie brudne i złachmanione zimowe stroje, które ledwo chroniły przed chłodem, dodatkowo potęgowanym przez wiatr i mroźną stal klatek. Wyglądali mizernie, ale przynajmniej nie tak źle jak ich szósty towarzysz niedoli, okupujący drugie od prawej więzienie. Hobgoblin w poniszczonym mundurze Kłów miał sylwetkę żołnierza, ale ta muskulatura najwyraźniej na niewiele mu się zdała - był poobijany tak, jakby stratowało go stado koni. Twarz miał opuchniętą, jedno oko było zupełnie zasłonięte, a ramię wyglądało na wybite z barku. Mimo obrażeń pozostawał przytomny, mamrocząc pod nosem jakieś groźby i spluwając krwią na śnieg.

Zaraz po wspięciu się na szczyt, Jace stworzył rozległą iluzję na całej krawędzi klifu, przedstawiającą w zasadzie ten sam widok co rzeczywistość, przynajmniej dopóki nie zaczną dalej działać. Musiał poświęcić mu całą swoją uwagę, dostosowując na bieżąco wygląd obrazu do tego, co działo się w ich tle - trzeba było pilnować całej masy szczegółów, by uważny obserwator nie zaczął mieć podejrzeń.
Gdy parę stóp od nich pojawiła się nagle nieprzejrzysta ściana iluzji, więźniowie aż podskoczyli w swoich klatkach z zaskoczenia. Zaczęli rozglądać się lękliwie po sobie, pytając słabym głosem.
- Co się dzieje? -
- Kto to zrobił? -
- Halo? -

Uwięziony hobgoblin obrócił się w stronę iluzji, nie mniej zdziwiony od pozostałych, ale nie odezwał się, wpatrując z ponurą determinacją to w ścianę, to w jeńców.
 
Sindarin jest offline