Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2021, 11:53   #2
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
”New Guy’s Tavern” w Avonmore, 8 sierpnia 2050

Hector opowiadał swoją historię co najmniej tuzin razy, a mimo to wciąż z trudem samemu w nią wierzył. Anomalia czasowa, pętla jednego powtarzającego się dnia, namacalny kontakt z ludźmi, którzy podobno zmarli niecałe dwadzieścia lat temu. Zardzewiały wrak jego najcenniejszego skarbu, Silverado, gnijący pośród zmurszałych pozostałości Caligine.

Gdyby nie rana postrzałowa głowy i powodowany nią uporczywy ból, Nowojorczyk mógłby uwierzyć w to, że postradał zmysły. Przed szaleństwem chroniło go fizyczne cierpienie oraz zdumiewające zachowanie mieszkańców Avonmore, którzy chłonęli każde słowo jego opowieści nawet nie starając się podważać jej wiarygodności. Wszyscy wkoło zwyczajnie wierzyli w to, że pozaczasowe Caligine naprawdę istniało i połykało co jakiś czas nieświadomych jego natury podróżnych.

Garcia nie potrafił rozsądzić, czy czuwała nad nim Panna z Guadalupe czy też zawziął się na niego Szatan. Chociaż uszedł z życiem z pułapki, stracił niemal cały swój dobytek ciułany przez lata znojnej pracy dla administracji Collinsów. Poraniony, obolały, bez planu na następne tygodnie i bez środków do życia, Latynos stanął w obliczu ogromnego dylematu: wracać jako przegrany do Nowego Jorku czy desperacko szukać okazji do odmiany losu?

Sącząc palący w gardle samogon opowiadał zgromadzonym w barze ludziom swą niesamowitą historię starając się pilnować, aby i tym razem umieszczone w niej kłamstwa trzymały się kupy. Wpadł w pętlę czasu, dołączyli do niego jacyś motocykliści, razem wpadli w pułapkę pasożytniczych Grzybów, a potem lokalsów, tylko on i jeden z bikersów zdołali uciec, ten drugi skonał z powodu obrażeń już po opuszczeniu mgły.

Zabrany martwemu motocykliście pojazd tkwił od trzech dni w prowizorycznej wiacie obok baru i Hector musiał liczyć się z tym, że ktoś może motor rozpoznać. A potem zacząć rozpytywać o właściciela. A potem zadać bardzo niewygodne i bardzo niebezpieczne pytania Hectorowi.

To dlatego powtarzana w kółko historia brzmiała nieco inaczej od prawdziwego biegu wydarzeń w Caligine, a Garcia starannie pilnował tego, by brzmiała sensownie i identycznie z każdym następnym razem.

Klepany po plecach Nowojorczyk opowiadał od nowa o swej mordędze w Caligine, zachodząc jednocześnie w głowę jak długo ta chwilowa sława miała chronić go przed głodem i bezdomnością.


Pozwoliłem sobie napisać fabularkę nawiązującą do bieżącej chwili w lokalu, ale będę chciał w tej kolejce napisać jeszcze jeden post (po introdukcji postaci Lecha); post odnoszący się do lokalnej geopolityki i związanych z nią planów Garcii na niedaleką przyszłość.


 
Ketharian jest offline