Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2021, 20:00   #5
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Przy stole z Hectorem siedziało jeszcze kilka osób, więc rozmowa z zawoalowanymi sugestiami była dla nich ciekawa. Czy wszędzie w Nowym Jorku tak to wygląda? To chyba lepiej zostać na prowincji, nawet jak w każdym momencie mogą świstać kule.

Hector Garcia i John Davis mocniej przejęli się tą jeszcze nie rozpoczętą wojną niż miejscowi, mieszkańcy nie fortyfikowali swoich domów, barman nie miał naszykowanych desek do zabijania okien. Żaden z będących w lokalu z pewnością nie był obwieszonym bronią żołnierzem.

Na zewnątrz dało się słyszeć silniki zbliżających się samochodów. Pojazdów będących w ruchu było niewiele, każdy pojazd budził zainteresowanie. Te pojazdy (na pewno były dwa, Hector wyraźnie słyszał dwa różne silniki, nie ma do cholery dwóch identycznie pracujących) też wzbudziły zainteresowanie. Ale niewielkie. Dwóch graczy w karty wyjrzało przez okno, po chwili bez stresu wrócili do rozgrywki. Łysy barman też wyjrzał przez okno, po chwili wrócił do swojej roboty. Czyli pewnie nikt obcy.

Przy stole gdzie byli obaj Nowojorczycy było widać tylko tył drugiego samochodu, ktoś zeskoczył z paki - nie było dokładnie widać, szyby nie były idealnie gładkie, obraz był zniekształcony. JD, ciebie to zastanowiło, w całym miasteczku nie ma ani jednej typowo przedwojennej szyby, tylko takie małe chałupniczo robione szybki, łączone w większe i wpasowane w okna. A przecież miasteczko w ogóle nie było zniszczone. Hector się nad tym nie zastanawiał - lokalsi mu przecież powiedzieli, jak zmiotło Caligine z powierzchni ziemi, to w promieniu wielu kilometrów powybijało wszystkie szyby w oknach.

Minęła minuta, może dwie, kiedy nagle...
WRZAAASK! Z bólu plus zamieszanie tam na zewnątrz, bo niemal wszyscy w środku znaleźli się przy oknach.
Ten ktoś na zewnątrz krzyczał z bólu, dało się usłyszeć kolejne krzyki:
-Zatrzymajcie ten złom!

__________________________________________________ ___________

Kilka chwil wcześniej:

Zagadany z zaskoczenia Hector zdołał się opanować, żeby z niczym się nie zdradzić:
Test Blefu
PT: przeciwstawny
Wynik 10*+6=16

John z automatu skupił się na twarzy drugiego nowojorczyka. Uważał się za mistrza, i miał ku temu powody, naprawdę rzadko nie potrafił wyczytać twarzy "pacjenta":
Test Postrz. emocji
PT: przeciwstawny
Wynik 15*+10+1=26
Test wygrany

John od razu wyłapał. Była to mieszanina nieufności i strachu, która najprawdopodobniej przykrywała panikę. Ale Hector dobrze to maskował. I najprawdopodobniej powodem mogło być to całe Caligine.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 27-09-2021 o 19:46. Powód: dodane rzuty
JohnyTRS jest offline