Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-09-2021, 21:03   #3
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Orsini potrafił zadbać o pracowników. Porwanie i brawurowy pościg nulneńskimi ulicami skutecznie pobudzały do życia, gotowały krew w żyłach. Świstające bełty, latające ryby, uciekający przechodnie - graj muzyko! Klemens może i posłałby w kierunku konnych jakiś prezent, ale brakowało mu do tego środków - strzelcem był marnym, a naciągnięta na młodą facjatę chusta nie pozwalała nawet na symboliczne splunięcie.

Zostało mu tylko łypać szarym spojrzeniem spod gęstej, czarnej czupryny i trzymać się uporczywie ramy wozu. Druga dłoń błądziła gdzieś w pobliżu przytroczonego do pasa noża, palcami wystukując rytm w oczekiwaniu, ale krwawe starcie było gdzieś w oddali. Nieco dalszej, gdy trzasnęła brama. Klemens ruszył się w końcu ze swego miejsca, dopadając do asekurującego Rusta Rippera.

- Starczy tego bujania - rzucił, jakby rzeczone bujanie było celowe i w celach rozrywkowych. - Na trzy, Ripper, ino żywo. Raz… Dwa…



_______________________________

55, 1, 32, 29, 87
 
Aro jest offline