02-10-2021, 21:30
|
#143 |
| Areszt śledczy, noc 28 czerwca
Scena wybrzmiała nawet zakochanemu w okrucieństwie Arystokratki Kordianowi. Szukał w sobie współczucia do zapewne niewinnie oskarżonych, ale za pensa nie mógł nic, a nic odnaleźć. W drgnięciach mimowolnych mięśni, niezaplanowanych grymasach, po cieniach nieludzkich reakcji, czuł martwą wyostrzoną empatią z zawodem kanitki. Rozczarowanie. Więc choć trochę, żeby wytrwać po kolejną noc.
Zgodnie z wolą Alicji skinął na strażnika by wyprowadził więźnia, sam też wstał, a wychodząc obrócił się jeszcze zalotnie - Może zostanę? - mrugnął
Nie zamierzał walczyć o widowisko, po prostu kulturalnie wyszedł zagadując klawisza, jak starego druha.
Miał niesmaczne wrażenie, że coś przeoczył. sam już nie wiedział swoje, czy koleżanki. Zauważył, że wymyślony romans wciągnął go bardziej niż śledztwo, próbował się z tego otrząsnąć, ale tylko narastało, szczególnie kiedy dołączyła Sovińska.
Bleinert przez dłuższą chwile milczał, jak naiwny zakochany chłopiec, żeby wreszcie wypalić z absolutnym głupstwem.
- A może oni byli poddani hipnozie i mają świadomie inną wersję zdarzeń. Tego nie sprawdziliśmy? - zreflektował się - Wiem naciągane. Pozwolisz, że cię odwiozę. Chyba, że zgodzisz się przyjąć moje zaproszenie. - Toreadore gdzieś z tyłu czaszki rozbłysnął przyczynek jego podróży do Kielc. |
| |