03-10-2021, 17:23
|
#84 |
Kapitan Sci-Fi | Allcax, widząc podjeżdżające pod wejście fury, westchnął głęboko. No, tak. Znowu miał rację. Bez rozróby się nie obejdzie. Dobrze, że Lyn umieściła tego swojego małego droida na czujce, pewnie dziewczyny już wiedzą, że powinny sprężać poślady. Tymczasem on i Emrei musieli utrzymać parter budynku i choć jedną drogę wyjścia na tyle długo, by zdążyły do nich dołączyć.
Ex-wojskowy przylgnął plecami do ściany, tuż obok wejścia. Słyszał już kroki nadchodzących. Na migi przekazał Emreiowi, by się wstrzymał z działaniem, przynajmniej do czasu aż on sam nie zacznie. Co prawda nie był pewien czy droid na pewno zna wojskowy język migowy. Liczył jednak, że nawet ten wielki blaszak nie otworzy swojego potężnego ognia w stronę drzwi, gdy tuż obok nich stoi towarzysz broni. "Towarzysz broni? Dobre sobie" pomyślał Allcax. "Tacy to byli w armii. Tutaj mamy co najwyżej kolegę z pracy".
Edge planował pierwszych dwóch gangsterów, którzy tu wejdą, poczęstować w plecy wiązkami z blasterów. Mogą sobie mieć grubą skórę, ale niech spróbują przetrzymać serię strzałów z bliska. Potem odskoczy na bok, wykorzystując konsternację przeciwników oraz, co miał nadzieję wówczas nastąpi, atak Emreia. Przeskakując wzdłuż ścian między kanapami i fotelami może uda mu się dotrzeć okrężną drogą do droida. Potem będą musieli wytrzymać napór gangusów. Najlepiej zatrzymać ich w wąskim przejściu, ale czy to się uda? I jak długo potrwa zanim wrócą dziewczyny? |
| |