Wątek: Tacy jak ty 2
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2007, 21:32   #766
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Tak, walka była jego. Zwyciężył i teraz mógł spokojnie odejść w fiolet, zostawiając skołowanego anioła na skraju okna. Jednak ten głupiec, najpewniej nie mogąc znieść swojego upokorzenia zastosował jego własny numer, nabijając się na jego szable i rzucając w tył. Głupota - takim czymś można było zaskoczyć żółtodzioba albo kogoś zbyt zadufanego w sobie. Żółtodziobem już stanowczo nie był, a zbyt wielu zadufanych w sobie pokonał, by powtarzać ich błędy. Gdy Thomas chwycił go za rękę i runął w tył, demon wypuścił szable i pozwolił chaosowi z jego ręki oddalić się w fiolet. I tak się już rozpadał powoli, więc lekkie przyspieszenie tego procesu nie było zbyt trudne. Wychylił się lekko, by obserwować zmierzające ku ziemi ciało anioła, gdy chaos w nim wypalił się do reszty


I znowu kojąca wizyta w mgłach fioletu. Tym razem ścierwojady nawet nie odważyły się pokazać mu na oczy. Pamiętął jedną z wcześniejszych wizyt, gdy dopiero oswajał się z tym ciałem i musiał stoczyć z nimi niewielką batalię. Pewnie w takim okresie czasu, przypominającym ciszę przed burzą wolą unikać śmierci. Cały fiolet zresztą zdawał się oczekiwać na coś, co miało nadejść. A jeśli ten jeden procent szans powiedzie się, to on może mieć w tym swój udział. Niestety, stracił szansę na żywy ogień, ale wciąż mógł zdobyć wiatr lodu. Chaos, który tak szybko regenerował jego ciało, być może stanie się jego najgorszym wrogiem


Gdy Astaroth ponownie nabrał sił przeniósł się do wieży maga i rozpoczął poszukiwania. Najpierw jego wzrok padł na kolekcję sztyletów stojących w ozdobnych stojakach. Przypominało mu to składnik jakiegoś rytuału lub czegoś w tym stylu. Niewiele znał się na magicznych przedmiotach, więc na wszelki wypadek postanowił je wziąść. Nigdy nie wiadomo, co może mu się przydać. Drugą ciekawą rzeczą był topór bojowy oparty o ścianę. Jednak po kilku zamachach nim doszedł do wniosku, że nie jest to broń dla niego. Gdy jednak go odkładał zauważył kolejną kolekcję, tym razem mieczy. No cóż, miecze stanowczo muszę się mu przydać. Zanim przebrnie przez tą rupieciarnię najpewniej będzie przypominać ruchomy stojak na broń.


Jednak ta cała broń nie mogła się równać z tym, co znalazł w gabinecie maga. Zwoje, różdżki i mikstury. Nie potrafił używać nic z tego, ale to nie zmieniało faktu, że tym czymś można było siać zniszczenie. Szybko pobiegł do sypialni maga, z poszewki zrobił spotych rozmiarów tobołek, po czym spakował do niego wszystkie mikstury. Po krótkim namyśle odrzucił pomysł zrobienia ogniska ze zwojów i różdzek tutaj, gdyż ktoś niepowołany mógłby zwrócić na to uwagę i je także zabrałze sobą.


Cóż, z demona w jucznego muła, ale czego nie robi się w swoich celach? Różdżki wszystkie związał ze sobą, tworząc z nich sporą ,,wiązankę" a następnie owinął to zwojami. Hm.... Ciekawe co się stanie, jak tym machnie i coś zakrzyknie? Może lepiej tego nie wiedzieć?


Hmmm... Ciekawe, czy anioł zginął. Astaroth przeniósł się na dach wieży maga skierował różdżkę na księżyć i zawołał dramatycznym głosem ,,Ciemno wszędzie, głucho wszędzie".


(Jeśli przeżył)

Taaaaaaak.... Trzeba by tymczasem pogodzić się z aniołem, a nic tak nie pieczętuje przyjaźni z rozsądku jak mocny łyk jego własnej receptury. Miał zamiar przyrządzić drinka i wypić bruderszaft z aniołem. Potrzebował tylko kryształowych kieliszków i alkocholu... Ale czego nie można znaleść w bogatych rezydencjach?
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Blacker : 01-09-2007 o 21:48.
Blacker jest offline