Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2021, 10:18   #1
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
[D&D 5e] Kręgi Podmroku

W podziemiu panowała wrzawa. Do końca nikt z więźniów nie orientował się co się dzieje. Gdzieś w tunelu mignął cień ogromnego pająka poganiany przez trzy mroczne elfy włóczniami. Po chwili mijali ogromnego węża, który leżał jak długi a inny z drowów starał się zatamować upływ jego krwi.

Ktoś przepchał ich przez pomieszczenie z ich rzeczami. Nie było czasu się zastanowić. Przez jeden z niewielkich otworów pod sufitem w korytarzu było widać arenę. Jakieś kolumny. I kobietę, która klęczała na jednym kolanie i strzelała z łuku. Nawet się nie przemieściła. Strzały miała wbite przed sobą w ziemię. Ostatni z przeciwników, wyglądający jak półogr stwór padł ze strzała w oku kilka stóp przed nią. Tłum wiwatował.

- Szybciej - ktoś pchnął w plecy najdłużej przeglądającego się gladiatora.

Atmosfera napięcia jaka czekała na nich była porażająca.

W końcu drzwi otworzyły się ukazując im arenę. W podziemiu panował półmrok. Choć u powały wisiały lampy a nad ścianami areny pochodnie, to jednak ludzie czuli pewien dyskomfort.

Cała arena była wysypana piaskiem. Znajdowały się na niej pojedyncze kolumny. Zbyt wysokie i zbyt gładkie, żeby bez ryzyka podjąć próbę wspinaczki, ale dość dobre, żeby ostrzeliwać z nich przeciwników.

Mniej więcej w połowie areny były dwa zbiorniki z wodą. Z wodą, na której panował sztorm? Ktoś w magiczny sposób zmuszał wodę do ciągłego falowania.

Na samym środku po drugiej stronie areny czekał jeden pojedynczy mroczny elf. W jednej dłoni miał kuszę. W drugiej krótki miecz.

Na jego szyi znajdowała się stalowa obroża.

- Oto klasyczne powitanie grupy najemników w Podmroku. Nazihr, skazany na zapomnienie natknął się na tę grupę. Nazihr został wygnany, ale jeśli przyniesie głowy przybyszy to być może kapłanki się zlitują. Być może pozwolą mu wrócić na łono bogini. Jedno jest pewne… jeśli mu się nie uda, to nie ma już po co żyć. Dlatego przeleje się dziś krew. Jedno jest pewne: ci którzy tu zginą pójdą w zapomnienie.

Głos prawdopodobnie niósł się jakąś magią, bo odbijał się echem od powały i ścian areny. Nie miało znaczenia czy Nazihr to prawdziwe imię.

 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline