Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-10-2021, 14:21   #13
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
8 sierpnia 2050, Avonmore, FA

Dwie płyty nie były godziwą zapłatą za opatrzenie tak głębokiego oparzenia. Równowartość kufla piwa mniej powinny kosztować perfekcyjnie sterylne środki medyczne z jakich JD zamierzał skorzystać. Davis nie należał jednak do ludzi kalkulujących gamble kiedy czekał na niego strapiony pacjent. Steve nie miał prawa poczuć się gorzej od momentu w którym pod swoją opiekę wziął go przyszły medyk niedalekiego miasteczka Wheeling. Cel wędrówki JD znajdował się po drugiej stronie Pittsburgha, a zatem każdy sojusznik był na miarę złota. Między Johnem a ciepłą posadką znajdowały się albo radioaktywne ruiny albo Nowy Greensburg, który był wielką niewiadomą jeżeli chodziło o przekroczenie jego granic.

Wszyscy obserwatorzy przyrzekliby, że medyk poruszał się tak szybko i pewnie jakby miał do czynienia z zagrożeniem życia. Steve błyskawicznie znalazł się w pobliskim barze. Stół zabiegowy był całkiem nieźle oświetlony. Medyk upewnił się, że nie zalegał na nim syf dnia codziennego po czym wziął się do roboty. Dla niego liczyło się tylko dobro pacjenta. Skupienie malujące się na twarzy, spokój w oczach, pewność każdego ruchu. Paskudna rana nie wywołała u niego cienia emocji poza serdecznym uśmiechem, który bardziej przywodził na myśl ból paluszka dziecka aniżeli męskie przedramię obdarte ze skóry. Czysta woda w warunkach polowych była luksusem, a nawet letni płyn powinien znacznie złagodzić ból rozgrzanej do granic tkanki.

John wiedział, że publika dopisywała. Nie mógł sobie pozwolić na żadne potknięcie. Kiedy Steve się rozluźniał z ręką w wiadrze z wodą, medyk zajął się przygotowaniem opatrunku. Zebrani po raz kolejny widzieli jak ubrał jednorazowe rękawiczki dobierając ze swojego repertuaru jedną rolkę czystego bandażu, kilka jałowych gaz i narzędzia z wysłużonej torby lekarskiej. Bardziej zorientowani dostrzegliby w jej połach lancet, jakieś skalpele, pęsety czy kleszcze.

Odpowiednie przygotowanie było niezwykle ważne. Samo opatrywanie należało do przyjemności. John widział w swoim życiu wiele ran, przy których to oparzenie było ledwie draśnięciem. Nie dał jednak tego po sobie poznać zajmując się domorosłym mechanikiem z troską na jaką zasługiwało pokrzywdzone przez los, osierocone, bezrękie dziecko. Zużył nawet porcję środka przeciwbólowego. Davis wiedział, że nie było szans na żadne komplikacje i mimo iż tym razem się nie dorobił to czuł, że jego reputacja w okolicy mogła wzrosnąć. Pojawienie się ekipy zbrojnych w Avonmore mogło być uśmiechem losu, o ile tamci zmierzaliby w kierunku Wheeling i chcieliby nie ginąć od każdej bardziej złożonej napotkanej przypadkiem rany...

MG JD stara się rozeznać dokąd mogą zmierzać zbrojni. Nie pyta wprost, ale być może coś mu się obije o uszy. Oczywiście zapłatę Davis przyjmuje bez marudzenia. W trakcie pracy John uważa aby nie zdradzić się z grubszym gamblem jaki posiadał w plecaku.

 
Lechu jest offline