Cytat:
Napisał Bielon Kruk szedł w pierwszej linii klanowych, twardych, silnych ludzi żyjących w górach wedle własnych praw, mających nad sobą jeno wodza. Korin Grzechotark z Owczarzy był brutalnym skurwysynem, który znał się na swojej robocie. On, wbrew powszechnie panującej opinii, nie wypasał nigdy owiec. Owszem, kradł je, łupił sąsiednie klany, uczestniczył w wojnach, bitwach i potyczkach. I wciąż żył, choć nie wszystkim to było na rękę. Ale nikt przeciw niemu nie odważył się wystąpić. Słuchali go, bo alternatywą był zamknięty krąg tarcz i pojedynek na śmierć i życie. Na co nikt nie miał specjalnej ochoty. Kruk doskonale rozumiał tych pasterskich sukinsynów. Sam nie miałby ochoty na starcie z Korinem, choć był jednym z jego najwierniejszych carlów. |
Wiem co niedawno czytałeś
I jak zapewne też doczytałeś, jest tam jeden całkiem mądry wojownik, który uczy, że jeśli uczestniczysz w bitwie to znaczy, że już popełniłeś co najmniej jeden błąd
Tę filozofię i my wyznajemy, jak widać.
e: Książki Abercrombiego polecam generalnie, a Koniczyna to jeden z lepiej napisanych bohaterów (drugo-, może nawet trzecioplanowych, ale jego nauki wymiatają).