Znalezienie Emporium Ziemi było już połową sukcesu – która nic miała nie znaczyć jeśli nie zdobędzie kwarcu a ten zdawał się być z jednej strony na wyciągnięcie ręki a z drugiej… owa wyciągnięta ręka mogła być szybko połamana przez osiłka.
Nadszedł czas na wykorzystanie rodowo - szlacheckich atutów Tupika, w tym celu musiał się jednak zupełnie przebrać w swe najlepsze ciuszki przystroić pierścieniem szlacheckim i dumnie wkroczyć do Emporium – niemal jak do siebie. Szlachcie się przecież nie odmawia. Oczywiście nie omieszkał podkręcić nieco swego wyglądu , dodać wąsik dorysować starą bliznę , lub jeszcze lepiej wyleczoną ospę. Coś co później będzie mu łatwo zdjąć i jeśli nawet ktoś zapamięta szlachcica Tupika kręcącego się po sklepie to być może nie skojarzy go później z Tupikiem nie szlachcicem kręcącym się po mieście.
Tak czy inaczej musiał zrobić rozpoznanie i dowiedzieć się o dostępność – dla zmyłki różnych minerałów a i wykorzystać czas wewnątrz dla poznania zabezpieczeń. Nie wykluczał bowiem kradzieży owego minerału a może i innych rzeczy. Nie wiedział czy szlachectwo wystarczy do wejścia do środka – choć nie wyobrażał sobie aby miało nie wystarczyć, na wszelki wypadek wziął jeden z kamyczków resztę chowając w bezpiecznym schowku. Zawsze mógł powiedzieć że przyszedł z próbką towaru… Choć rola szlachcica – kolekcjonera amatora bardziej przypadała mu do gustu.