Draugdin nie pamiętał momentu pojmania. Nie pamiętał też, żeby aż tak się upił. Głowa go nie bolała czyli nie został ogłuszony. Czuł jedynie jakąś taką suchość w utach. Nie znał się na tym, aż tak żeby ewentualnie móc powiedzieć coś więcej, jednak być może dosypano mu czegoś do napoju. Nie było innego wytłumaczenia gdy ocknął się w zakratowanej celi. Było ich tu więcej. Niczego nie pamiętał i niczego nie kojarzył. Nikomu też aż tak się bodajże nie naraził.
Wciąż zdezorientowany został przepchnięty razem z innymi przej jakieś pomieszczenie, gdzie jak się zorientował, każdy z obcych mu ludzi rozpoznał swoje rzeczy i wyposażenie. Uzbrojony we własny miecz i tarczę poczuł się raźniej, jednak nadal niczego więcej nie rozumiał.
Wypchnięto ich na arenę, bo inaczej tego nie można było nazwać.
- Oto klasyczne powitanie grupy najemników w Podmroku...
Najemników? Najemnikom się płaci i sami decydują czy podejmują się zlecenia czy nie. Miał chwilę czasu żeby się rozejrzeć i zorientować w sytuacji. Zanim zatrzaśnięto wrota za ich plecami naliczył oprócz siebie jeszcze trzech "najemników". Po drugiej stronie areny stał pojedynczy przeciwnik uzbrojony w kuszę i miecz. Wyglądał na mrocznego elfa. Jak żeśmy trafili do Podmroku i co to za chora zabawa zadał sobie w duchu pytanie.
Czy tego chciał czy nie wyglądało na to, że stał się pionkiem w czyjejś grze. Być może wkrótce dowiedzą się czegoś więcej jednak na tą chwilę wyglądało na to, żre nie mają wielkiego wyboru. Czekała ich walka. Miał swoją broń i tarczę co odrobinę podniosło go na duchu. Mieli przewagę czterech do jednego choć ze swojego doświadczenia w fachu wojownika wiedział, że nie należy lekceważyć nawet pojedynczego żołnierza, a tym bardziej drowa, które to słynęły ze swoich umiejętności bitewnych.
Wiedział, że na bezpośrednią szarżę jest jeszcze za daleko, więc nie szukając więcej sensu w beznadziejności sytuacji w jakiej się znalazł ruszył klucząc, żeby nie ciągle w prostej linii w kierunku przeciwnika. W każdej chwili był gotów przyjąć strzałę na tarczę choć wiedział, że z tej odległości wyłapać strzał z kuszy będzie wymagał wyjątkowej szybkości reakcji.