Jeden z dziwnych napastników padł pod ciosami drużyny, drugi z kolei uciekł się do sztuczek, jakich można by się spodziewać po pomiotach nocy. Na szczęście krasnoludzkie oczy radziły sobie z tego rodzaju problemami.
Hargar ruszył ku pozostałemu stworowi, miał nadzieję, że da radę pociąć go swoim kukri, nim stwór wzniesie się pod sklepienie i będzie miał okazję ponownie zaatakować ich znienacka.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |