Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2021, 13:07   #18
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Red face Och... W Oddaniu Miłości Tak Nagłej!



[media]http://www.youtube.com/watch?v=nMM6h9Yf348&list=PL7D2B9689AF8360A7&ab_cha nnel=newFranzFerencLiszt[/media]


Irand czuł jak wnętrzności odmawiają mu posłuszeństwa. Obolały, z smakiem wymiocin w ustach, ledwo przytomny, na przemian odczulany opium, by wnet cierpienie znów uderzało jak nie dawno zadane mu ciosy przez potężnego orka. Malarz zobaczył jak ukochana budzi się z pierwotnym krzykiem, po potężnej zmieszanej dawce alchemii, by potem kapłan jej ojca prostym, tajemniczym zaklęciem uśpił ją w błogi nieprzytomny sen.

Prowadzono go do karocy, którą prowadziły jakieś konie czystej, drogiej krwi. Wnet, stało się coś nietypowego… Irand poczuł słodką, uwodzicielską woń perfum. Róża, jaśmin, ogólna kwiecista gama zapachów. Tak kusząca, słodka i głęboka, że żadna kochanka pół-elfa, nawet szlachcianki, których miał kilka wliczając Loriannę, nie posiadały tak wyszukanych, idealnie dobranych w składzie, cudnych perfum. Zaraz potem Garruk go puścił, śpiewając coś w języku swojej rasy- brzmiało to jak portowa pieśń o seksie oralnym po przybiciu do portu Waterdeep, potem sprawnym altem, kapłan-czarodziej zaczął śpiewać po elficku operetkę, jakąś jedną z tych znanych i kochanych a na końcu Lord Corylus zaczął wychwalać wilgoć cipki, kapłanki Sune, która w nocy opuszczała klasztor, by puszczać się w zaułkach wyłącznie dla swojej satysfakcji.

Kiedy to potężne ramiona przybocznego, puściły go, Leamer upadł na ubłoconą ziemię, brudząc swoją wykwintną suknię. Podpierał się na rękach, których mięśnie były osłabione i niemrawe. Pół-elf spróbował wstać. Dla pewności chwycił umocowany pod fałdami materiału, prosty nóż do oprawiania skór.

[media]http://st2.depositphotos.com/2390973/8212/i/950/depositphotos_82129894-stock-photo-bowie-knife-with-wooden-grip.jpg[/media]

Zawsze trzymał dodatkową broń, czego uzasadnienie znalazła obecna sytuacja. Spojrzał na swojego niedawnego oprawcę, trzymając ostrze w gotowości do pchnięcia. Jednak pomimo, że powolnym, ociężałym krokiem czeladnik zbliżał się do odebrania życia Garrukowi, ten w ogóle go nie zauważał, rozkochany w dziwnym, bez wątpienia magicznym uroku… kiedy Irand był już blisko krtani, przybocznego Lorda Corylusa, poczuł i usłyszał głos, który marynarze rozpoznaliby jako wzywanie syren. Był to ton, kojący, słodki, pełen obietnicy szczęścia i bezpieczeństwa dobiegający z ust, kogoś kto mógł okazać się najpełniejszą, najbardziej błogą kochanką Iranda… dobiegał z alejki koło Czarnej Lilijki i nagle jak uderzenie strzałą w serce zawładnął mężczyznę, sprawiając, że ten weń zaczął ku niemu podążać, ignorując gwałtowne zapędy zemsty...
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 10-10-2021 o 13:12.
Pinn jest offline