Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2021, 18:08   #11
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Lavena, Bran, Sorcane
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 11, dziewiąte - dziesiąte dzwony;
-49 °F, wiatr, bez opadów;

Lavana: perswazja - oblany!
Sorcane: perswazja - krytycznie zdany!
Bran: perswazja - oblany!
Zarządca ze spokojem wysłuchał propozycji podwyższenia wypłaty. Znać było, że Oarus coś kalkuluje w myślach.
- Czterdzieści pięć sztuk złota, to ostateczna oferta. To duża suma, jeśli nie odpowiada rozwiążę problem w inny sposób... Jednakże jeśli faktycznie znajdziecie na miejscu słupki turmalinu, będą wasze. Górnicy opuszczali to miejsce w pośpiechu, więc istnieje szansa, że znajdziecie trochę urobku. Możecie... - tu zwrócił się tylko do Sorcane i Brana - ...nająć się po wszystkim na górników. Wiem, że czterech wyruszyło za pracą do Targos, a jeszcze paru spróbowało połowu pstrągów. Po wszystkim będziemy potrzebowali rąk do pracy, jeśli ci nie zechcą wrócić. Jednakże zasady są takie, że turmalin należy do Termalaine, zaś każdy górnik dostaje stałe wynagrodzenie i to się nie zmieni.
Oberik, Lotta, Bran
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 11, dziewiąte - dziesiąte dzwony;
-49 °F, wiatr, bez opadów;

Większość górników była zajęta szukaniem nowej pracy, lecz ci co przebywali w Niebieskiej Małży z chęcią dzielili się opowieściami. Zaprosili oni do stołu awanturników, kiedy ci rozmówili się z Oarusem.

- Były nieduże takie, ale zdały się ciężkie, a przy tym szybkie i silne. Pracujemy w różnych korytarzach, najczęściej dwójkami... - zaczął opowieść jeden ze starszych wydobywców turmalinu.

Z rozmów dowiedzieli się, że były to istoty przypominające diabły z gadzimi ślepiami i pyskiem jak u psa lub śnieżnego lisa. Pokryte czerwono-brunatnymi łuskami jak węże z malunków na zabudowach Termalaine. Po dwa rogi sterczały z ich czerepów, chodziły wyprostowane na masywnych nogach i uzbrojone w włócznie i krótkie ostrza. Wzrostem nieduże, nieco większe od niziołków, lecz z pewnością masywniejsze. Sprawiały wrażenie bardzo zwinnych i silnych i niebezpiecznych. Zaś jeden z nich miał skrzydła, jak smok jakiś. Mówił zrozumiale i kazał górnikom uciekać natychmiast, jeśli chcieli zachować życie, co też nienawykli do walki górnicy wykonali.

Lotta: wiedza - krytycznie zdany!
Bran: wiedza - tajny!
Oberik: wiedza - tajny!

Bran, Oberik oraz Lotta dość szybko doszli do wniosku, że chodzi o koboldy. Istoty te pojawiały się czasem w miejscach bogatych w rzadkie minerały. Każdy z nich coś o nich wiedział. Mieli co przedyskutować przed wyruszeniem lub już w drodze do kopalni.
Lavena, Bran, Lotta, Sorcane, Oberik
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 11, dziesiąte - jedenaste dzwony;
-49 °F, wiatr, bez opadów;
Jakis czas później, drewniane drzwi zamknęły się za pięciorgiem ludzi i nieludzi, którzy ruszyli przez udeptane ścieżki pomiędzy zabudowaniami Termalaine, a następnie skręcili w kierunku północnego - wschodu w stronę kopalni turmalinu. Wiatr utrudniał im podróż oraz mówienie, powodował, że w uszach słyszeli nieustanny, męczący szum, mogący przyprawić o ból głowy.

Od spotkania w Niebieskiej Małży do wyruszenia mieli jeszcze trochę czasu, by przygotować się do podróży, zabrać niezbędny ekwipunek czy dopytać o drogę. Wyruszyli o dziesiątych dzwonach, kiedy to nieboskłon rozjaśniał nieco od schowanego za górami słońca. Mimo to okolica stale była pogrążona w półmroku, a rzucane przez nich długie cienie ledwie tylko rysowały się na śniegu.

Kierując się wskazówkami zarządcy Termalaine, do wejścia kopalni dotarli jeszcze przed jedenastymi dzwonami. Była to skryta pośród ośnieżonych sosen naturalna, wysoka, acz wąska szczelina powstała oniegdaj wzdłuż lśniących od skrywających je warstw lodu skał. Wejście zlokalizowane było u podnóża, wznoszącego się wyżej wzgórza i wiodło przez długie korytarze w głąb ziemi.

U samego wejścia ktoś ułożył na krzyż dwie drewniane bele, zagradzając wejście, zaś na jednej z nich napisał: "LEŻE SMOKOWCÓW - NIE WCHODZIĆ".

Ktoś z całej piątki podszedł ostrożnie bliżej. Czuć było tu nieco cieplejsze i wilgotniejsze powietrze wydobywające się z podziemi. Byli też odsłonięci od wiatru, co dało im chwile wytchnienia od wyjącego mroźnego powietrza, jakie towarzyszyło im przez całą podróż. Mieli czas by przedyskutować ewentualny plan działania oraz odpocząć chwile przed atakiem. Zauważyli też tutaj ślady ze zdarzenia, o którym opowiadali górnicy.

Lotta: sztuka przetrwania - oblany!
Oberik: sztuka przetrwania - oblany!
Sorcane: sztuka przetrwania - oblany!

Oględziny tropów potwierdziły jedynie, że mają do czynienia z koboldami. Jednakże były zbyt stare i zbyt zdeptane przez ślady ludzkich butów, uciekających w popłochu górników by określić liczebność intruzów.
 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 15-10-2021 o 21:08.
Rewik jest offline