Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2021, 20:42   #3
Jenny
 
Reputacja: 1 Jenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputację
Kilka tygodni temu, Devina nawet nie pomyślałaby, że taką satysfakcję sprawi jej to, że wciąż wypada znacznie lepiej od młodziutkich dziewczyn aspirujących do bycia tancerkami. Zdawało jej się, że cała ta branża jest już dla niej przeszłością. Znakiem, że marzenia o przebranżowieniu się trzeba odstawić póki co na bok, była wczorajsza sytuacja, gdy trzeci raz z rzędu musiała tłumaczyć dozorcy, czemu spóźnia się z miesięczną płatnością za czynsz. Nie to, żeby przekonywanie o tymczasowych problemach było dla niej jakimkolwiek problemem, jako samym w sobie. Ale czwarty raz przymilanie się do tego starego dziada nie wchodziło w grę.

Odkąd zamknęli “Ósmy ogon”, nie ćwiczyła zbytnio swoich umiejętności. Zapewne, gdyby to regularnie robiła, z miejsca dostałaby pracę. Również jej pozycja do negocjowania stawki byłaby lepsza, dlatego trochę żałowała. Widziała jednak poziom innych dziewczyn w klubie i miała pewność, że ewentualną niższą bazową stawkę nadrobi napiwkami. Pozostawał jeszcze problem właściciela. Dawna znajoma tancerka powtarzała, że jeśli nazwa klubu zawiera w sobie w jakiś sposób słowo “seks”, to nie warto tam iść, bo właściciel musi być już kompletnym zbokiem. Quarren potwierdzał te słowa. Ale Twi’lekanka nie była tą samą, zagubioną dziewczyną, która zaczynała w branży i przymuszona słuchała wszelkich poleceń przełożonych.

Nie lubiła wracać myślami do swoich początków jako tancerka. Dochodząc już do swojego mieszkania, przekierowała więc swoją uwagę na spotkanie z Giną. Z jednej strony cieszyła się na wspólne wyjście, bo chociaż połączone były przez różne sprawy zawodowe, czuła z nią także przyjacielską więź. Z drugiej strony miała jakiś żal do niej, że sprawa jej stałego zatrudnienia ciągle się przesuwała, zmuszając ją do wznowienia kariery erotycznej tancerki. Może nawet bardziej denerwujące było to, że nie miała sama na to wielkiego wpływu. A znowu żal jej było tych ostatnich kilku miesięcy, gdy dzięki wzajemnemu układowi wiele nauczyła się od Giny z jej fachu. Chciała to wykorzystać w dalszej części życia, niż znów od zera próbować czegoś kompletnie innego.

Mimo wszystko, Devina sięgnęła po datapad i dosłała do rekruterów z “Seksownej Nautolanki” jeszcze kilka nagrań ze swoich tańców, jakie już kiedyś stworzyła do portfolio. Zawsze to zwiększało jej szanse na angaż. Następnie zdjęła swoje obcisłe, czarne legginsy i sznurowany, skórzany top, w których prezentowała swe wdzięki przed obleśnym Quarrenem. Wskoczyła pod prysznic, już zastanawiając się, jak się ubrać na wyjście. Od czasu porzucenia swojego uprawianego przez większość dorosłego życia fachu, mogła wreszcie uzupełnić garderobę o ciuchy, w których dalej mogła czuć się atrakcyjnie, ale też ze zdecydowanie większym gustem i mniej nachalną estetyką.

Postanowiła jednak ubrać dość standardowy komplet. Czarne, syntetyczne, ciasno przylegające do ciała spodnie, przypominających z wyglądu nieco skórzane. Zwykły, jasny t-shirt z niezbyt wielkim wcięciem w dekolcie, aby tym razem nie eksponować przesadnie swojego dość sporego biustu. Na górę założyła ostatnio zakupioną kurtkę - brązową biodrówkę. Do tego założyła solidne skórzane botki, a na głowę twi’lekańską opaskę. Wiele jej nawet dość bliskich znajomych myślało, że są parą z Giną. W poprzedniej pracy było im na rękę, że wiele osób tak myślało. Ostatnio odbierała też pewne niejasne sygnały od przyjaciółki, że również prywatnie jej to odpowiada. Ale Devina nie odwzajemniała tego uczucia i akurat pod tym względem zależało jej, żeby dawać znać drugiej stronie, że są to wspólne wyjścia dwóch bliskich przyjaciółek, a nie randki.

Szybko wyszła z domu, widząc, że jest już nieco spóźniona. W drodze spojrzała na datapad i uśmiechnęła się. Skoro Gina nie wysłała jeszcze dziesiątek wiadomości z niezbyt miło ujętym pospieszaniem do szybkiego przybycia na miejsce, to pewnie sama złapała lekką obsuwę. Twi’lekanka przechodziła przez plac Vanera Shana, już starając się dostrzec, czy jej przyjaciółka też się gdzieś tu nie kręci. Owszem, każdemu innemu człowiekowi trudno byłoby dostrzec nadzwyczaj cicho i nieuchwytnie poruszającą się kobietę, ale Devina znała ją na tyle długo, że potrafiła ją wyłapać nawet w dość sporym tłumie, jaki dzisiaj przesuwał się po placu.

Nie dostrzegała nigdzie przyjaciółki, więc z uśmiechem na ustach weszła do lokalu, by zająć dla nich stolik. To Gina z reguły była pierwsza i zawsze wybrała najbardziej schowane w kącie miejsce, najlepsze pod kątem obserwacji otoczenia. Twi’lekanka nie lubiła tego poczucia, że nawet w chwilach prywatnego rozluźnienia jej towarzyszka zachowuje się, jakby była w pracy. Sama wolała siedzieć na otwartej przestrzeni, pośrodku lokalu. Lubiła poczuć tą atmosferę ciepłej i przytulnej knajpki, będącej przeciwieństwem obskurnych klubów, w których pracowała. Usiadła przy starannie wyselekcjonowanym stoliku, chwilę przeglądała kartę i zamówiła dla Giny jej ulubioną kaffu bez cukru, ale z podwójną śmietanką. Sobie zamówiła aldeerańską herbatę. Nie wiedziała nawet, jak ona smakuje, ale była obecnie w solidnej promocji, akurat na jej ubogą zasobność kredytów. Z zamówieniem jedzenia zamierzała już poczekać na Ginę.

Pojawiła się, zanim jeszcze kelner zdążył przynieść napoje. Przywitały się przyjacielskim przytulasem. Devina spostrzegła, że w zachowaniu Giny jest coś nerwowego. Początkowo myślała, że to wybrany stolik tak bardzo jej nie odpowiada. Gotowa była zaproponować zmianę, ale po chwili towarzyszka wyjawiła, że cały dzień czuje się jakoś nieswojo, jakby coś wisiało w powietrzu. Również Twi’lekance nieco popsuł się humor, bo nie był to dobry moment, aby nieco podpytać koleżankę o sprawy zawodowe. A na dodatek herbata miała dziwny, nieprzyjemny dla niej posmak. Zapowiadało się raczej na dość krótki wieczór. Jedyna nadzieja, że zamówione owocowe desery skuteczniej poprawią humor obu przyjaciółek.
 
Jenny jest offline