Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2021, 04:02   #3
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 02 - 2052.10.01; wt; popołudnie

Czas: 2052.10.01; wt; popołudnie
Miejsce: Detroit; Wixom; północne Novi; rzeźnia Browna
Warunki: wnętrze biura; jasno, umiarkowanie, na zewnątrz jasno, nieprzyjemnie, zachmurzenie, powiew



Pogoda jakoś nie rozpieszczała. Ale w końcu zaczynał się październik. Czyli właściwa jesień. A chociaż niebo było pochmurne to przynajmniej przestało padać. Świeżo po deszczu pozostało jednak mnóstwo błota, kałuż, bajor, strumyków i mokrego asfaltu. I to wszystko co ulewa skądś zmyła i przywlokła gdzie indziej. A oni pruli Czarnym Mustangiem Loli przez to wszystko w piuropuszach zimnego błota i wody rozpryskujących się pod kołami. Blondynka dawała czadu. Ale w końcu była z Det. Z tego miasta. Jak oni wszyscy. Więc mieli oktany w żyłach, chrom w płucach i stal w oczach. A przynajmniej Skaza tak lubił mawiać a kozacko to brzmiało.

Skaza właśnie przejął pałeczkę gdy wrócili do Browna aby obgdać sprawę tej rafy. Skoro już podjął decyzję to działał jakby miał plan. Czy go miał czy nie to gadał jakby go miał. A i Brown potrafił to docenić.

- Hook, polej gościom. Szkoda by tacy młodzi i utalentowani ludzie tak siedzieli na sucho jak jakieś smutasy Schultzów. - Brown był im życzliwy już przy pierwszej wizycie. Ale jak wrócili i się zorientował z czym zrobił się wręcz jowialny.




https://www.mensjournal.com/wp-conte...y=86&strip=all


Postęp był duży. Jeszcze parę dni temu “The Mourners” byli jakimś tam peryferyjną bandą którą pewnie ledwo co kojarzył. A teraz proszę! Gościł ich jakby byli poważnymi biznesmenami. Z poważną ofertą. Słuchał, odpowiadał na pytania i wydawał się skory do pełnej współpracy. Skoro rozmawiali o żywotnych interesach nie tylko Runnerów ale i całego miasta.

Skaza chciał wiedzieć czy tam w ogóle się da wejść. Przecież Zakazana Strefa była zakazana bo wirusy, zarazy i inne takie. Co prawda już trochę czasu upłynęło odkąd uznano, że zaraza wygasła no ale właściwie i nie było innych wieści na ten temat. Przynajmniej Mournersi nie mieli. Ale może Brown coś wiedział?

Wiedział. Do wnętrza chodzili przecież egzekutorzy Schultza aby pomóc zarażonym się wyplenić. I wracali cało. W sensie, z tych co dali radę wrócić. To nie przywlekli ze sobą żadnego syfu. Ale chodzili w gazmaskach. Więc pewnie to było wystarczające zabezpieczenie. Bo przecież właśnie już trochę czasu minęło a coś nie było słychać aby w Schultzowie wybuchła jakaś epidemia.

Drugie co chciał wiedzieć Skaza to ci saperzy z Ligi. Ci co zaminowali rafinerię. Jest jakiś kontakt z nimi? Bo przydałoby się pogadać co oni tam właściwie zostawili. Na to gospodarz też miał odpowiedź. Tak, byli wciąż gdzieś tam w Lidze. I pewnie byliby skłonni do rozmów skoro gra toczyła się o wyzwolenie rafinerii spod jarzma mutków. Sam Brown z nimi nie gadał ani ich nie znał. Ale mógł zorganizować spotkanie w ciągu kilku dni.

- Coś poza tym? - zapytał patrząc na Rogera. Ten błysnął bielmem w oku, łyknął tego cennego, złotego trunku ale chyba nic mu nie przyszło do głowy. Bo spojrzał kontrolnie na Lucy i Geronimo czy mają jakieś pytania. Zwłaszcza na Śnieżkę skoro pewnie to ona miałaby się wyprawić do wnętrza strefy.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline