Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2021, 08:21   #444
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Festag; południe; pensjonat Frau Holtz


Pirora założyła swoją najlepszą bieliznę na czas schadzki. Zabawa owszem mówiła o tym że dominy powinny być bardziej ubrane ale to nie znaczy że w pełni ubrane. Podarowała też Nadi małe zawiniątko z jej prostą ciemno granatowa maska na twarz i sama spakowała swoją o wiele bardziej zdobioną maskę, białą z złotymi haftem, wszystymi odzdobami i piórami otaczającymi jej twarz z jednej strony.
Wzięły jedzenie i butelki wina które mogłyby podać w przerwie schadzki. oraz worek opału do małego koksownika. No i oczywiście świeczki.
Przybyły na miejsce wcześniej by ogrzać pomieszczenie i oświetlić je.

- No to wszystko mamy gotowe. Jak tam podekscytowana? - Pirora spytała Łasice kiedy w końcu skończyły a Pirora zaczął powoli ściągać wierzchnie ubranie by przygotować się do nadchodzących zabaw. Była ubrana w ozdobną bieliznę która wzięła w podróż z zamysłem o ‘nocy poślubnej’ w jaką mógłby ją wpakować ojciec gdyby chciała dobić targu w szybkim tempie.
Podkreślający kobiece kształty gorset ozdobiony w koronki, wstążki i ozdobne guziczki, podwiązki i pończochy zdecydowanie nadawały jej księżniczkowe wyglądu uwieńczone w pasującą do wszystkiego jasna maskę.

- Ojej strasznie! Już się nie mogę doczekać! Burgund tak o niej opowiadała, że wydaje się idealna do takich zabaw i takiego miejsca. Widziałaś jak ją wtedy obrobiła u siebie? Ojej też bym tak chciała! - niebieskowłosa łotrzyca bez skrępowania zdradzała swoje zniecierpliwienie, oczekiwanie i ekscytację na nadchodzącą zabawę. Widocznie Oksana po relacji jej burgundowej wspólniczki jawiła się jako ideał dominy. A Nadia jakoś nigdy nie kryła się z tym, że lubi być zdominowana i uległa wobec silnych charakterów. Zwłaszcza w takich zabawach jak się im tu szykowały.

- A ty co będziesz robić? Bo ja to mam nadzieję na to chodzenie na smyczy przy nodze, batożenie i poniewieranie. Jak Burgund tak może to ja też chcę. No ale ty? - skoro jeszcze czekały we dwie to miały okazję chwilę pogadać. Były odziane dość skąpo ale koksownik dawał radę. Stopniowo przegonił zimowy mróz i teraz w połączeniu ze świecami zrobiło się całkiem przytulnie.

- Ja? Będę rozpuszczona księżniczką trochę was pomusztruje a może sama zgarnę ze dwa baty. - Pirora powiedziała łapiąc jeden z pejczy rozłożonych na stole i potrząsając nim o swoją dłoń.

- Masz ochotę na małą rozgrzewkę? - Księżniczka uśmiechnęła się spod swojej maski. Nadi nie trzeba było namawiać sama szybko rozebrała się a blondynka założyła jej obroże i jedną z uprzęży. Pobawiły się trochę czekając na ich nowe ‘koleżanki”.

W końcu się doczekały drugiej pary. Słuch Łasicy nie zawiódł gdy nagle zbystrzała i uniosła palec do góry. Po chwili i Pirora usłyszała zbliżające się korytarzem kroki. I po chwili dwójka gospodyń tego zagospodarowanego loszku mogła przywitać się z dwójką gości.

- Witamy, witamy i zapraszamy! - Łasica przywitała się ładnie i serdecznie jakby zapraszała wyczekiwanych gości do własnego domu. Dwie nowe też uśmiechały się, uściskały na przywitanie i rozejerzały z zaciekawieniem.

- O! Jak ciepło! I te świece! No teraz jest o wiele ładniej i cieplej! - Burgund co była tu wcześniej w znacznie surowszych warunkach od razu potrafiła znaleźć porównanie do stanu obecnego. I sądząc po przyjemnym zaskoczeniu w głosie i twarzy była to dla niej zmiana na plus.

- Tak. Bardzo odpowiednie miejsce. Ma klimat. - Oksana rozglądała się z zaciekawieniem po tych wszystkich narzędziach i meblach do unieruchamiania i dyscyplinowania krnąbrnych dziewcząt. Obie przyszły ubrane na zimowo a, że był środek zimy to nie było to dziwne. Jednak jak poczuły to ciepło bijące od środka zdjęły kożuchy i palta wieszając je na hakach. Burgund okazała się być w dość zwyczajnej spódnicy i krótkim gorsecie ładnie wypuklającym jej dekolt nawet poprzez koszulę. Wyglądała jak jakaś kelnerka czy robotnica. Oksana zaś była w czerni i czerwieni. To musiał być drogi ubiór bo wpadał w oko swoją drapieżnością. Z drugiej strony była krawcową więc sama mogła sobie uszyć coś takiego. Długa spódnica odsłaniała tylko skraj butów ale dało się dostrzec dość wysokie obcasy. Zaś szeroki pas i gorset z suknią nadawały jej wygląd jakiejś damy. Co ma fanaberię chodzić w kontraście żałobnej czerni i krwistej czerwieni. I przyszła z tą niewielką, skórzaną torbą podobną do tych jakie nosili cyrulicy i inni tacy. Tą samą jaką niegdyś Pirora ją widziała przy przypadkowym spotkaniu w “Kuflach”.

- Widzę, że wy już macie swoje przebrania. - powiedziała kobieta o cieniowanych włosach obserwując teraz z zaciekawieniem dwie kobiety jakie przygotowały to pomieszczenie na ich przybycie.

- Tak proszę pani. Jestem gotowa do służby. - Łasica dygnęła grzecznie jakby naprawdę stała nie przed zwykłą krawcową w przebraniu a przed wielką panią. I znów przyjęła ten słodko niewinny ton jaki aż kusił aby ją niecnie wykorzystać. Zwłaszcza jak w przygotowanym kostiumie jaki miała na sobie aż sama kusiła swoimi kształtami aby ją tak właśnie wykorzystać.

- To ty też się przygotuj. - Oksana rzuciła do Burgund ta skinęła posłusznie głową i zaczęła rozpinać swoją suknię aby przygotować się do tej służby i zabawy.

- Pani - Pirora przywitała dominę dygając jak dobrze wychowana szlachcianka. - Witam w naszych skromnych progach.

- No wcale nie takie skromne. Przyznam się, że jak mi Burgund opowiadała myślałam, że przesadza albo podbarwia. A tu proszę… Jestem pod wrażeniem. Do głowy by nie przyszło, że coś tu mogło się uchować. - domina mówiła jakby rzeczywiście była pozytywnie zaskoczona. Że to nie jakaś prowizorka na zgniłych kocach i z jakimś jednym kółkiem w ścianie. Tylko w pełni wyposażony pokój wychowawczy z pełnym wyposażeniem. Podobnie jak wcześniej Pirora, Nadia i Burgund pierwsze wrażenie uzupełniła po prostu podchodząc do tych sprzętów, dotykając ich i oglądając z bliska z czytelną przyjemnością i ciekawością. Zaś Burgund wystarczył ten czas aby się zrównać ubiorem do jej koleżanki. Już nie wyglądały jak dwie nienawidzące się konkurentki gotowe jedna drugiej wydrapać oczy przy pierwszym spotkaniu. Teraz wyglądały jak dwie przyjaciółki i kamratki stojące u progu ekscytującej przygody. Nawet podobne węże im wyglądały ciekawie na świat na podbrzuszach.

- No dobrze. Coś czuję, że będziemy miały to troszkę do roboty. - domina odwróciła się frontem do pozostałej trójki porzucając to zwiedzanie lochu. Albo już nasyciła oczy i ciekawość. I teraz zapowiadało się jakby miała się zacząć właściwa część spotkania. Obie ulicznice pokiwały radośnie głowami i czekały z niecierpliwością na początek zabawy.

- Słyszałam, że byłyście bardzo niegrzeczne w tym tygodniu. Takie zachowanie nie przystoi dobrze wychowanym damom. I nie będzie tolerowane. Dlaczego macie czelność stać jak do was mówię? - Oksana wypuściła powietrze z ust i naprawdę przybrała ton i wyraz twarzy jakiejś surowej nauczycielki lub guwernantki. Obie łotrzyce patrzyły na nią z uznaniem i ekscytacją. A na koniec jakby zorientowały się “że to już!”. Już się zaczynają bawić! I odgrywać potrzebne i ulubione role. Więc szybko obie uklękły przed swoją panią aby zacząć okazywać skruchę i pokorę.

- A ty księżniczko podaj mi szpicrutę. Zaraz zobaczymy co te dwie mają nam do powiedzenia. - Oksana płynnie znalazła też zajęcie i dla Pirory nie zapominając o niej. I szybko się okazało, że obsługa trzech osób przy jednym posiedzeniu wcale nie stanowi dla tej dominy jakiegoś większego problemu.

***
Po bardzo długiej i owocnej w siniaki i bruzdy lekcji wychowania kobiety siedziały na improwizowanych pufach przy koksowniku. A dokładniej Księżniczka i pani siedziały, Nadia i Burgund leżała na sobie rozkosznie zmęczone na grubym materiale który robił teraz za dywan w "salonowej" części loszku jak na 'suczki' przystało.


Pirora i Oksana za to były pogrążone w rozmowie na temat planów na przyszłość. Szlachcianka wyjaśniła że chciała by przenieść sprzęt gdzieś indziej by cieszył nie tylko je ale i innych posiadających podobne gusta. Nie ukrywała też że chciałaby mieć z tego jakąś korzyść. Powiedziała Oksanie że po tym co zobaczyła będzie zaszczycona jeśli ta zgodzi się wykorzystywać narzędzia tortur dla swoich celów bo szlachcianka widzi że ta jest prawie że mistrzynią swojego fachu i było by to karygodne ze strony malarki jakby ograniczyła dostęp to lochu.


Opowiedziała tez Oksanie jak takie miejsca działają w Averlandzie. I dała do zrozumienia że były to bardziej tajne klubo-stowarzyszenia niż burdele czy domy uciech. Maski miały zapewniać uczestnikom anonimowość by ich najskrytsze pragnienia mogły wypłynąć na powierzchnie.



Pozostało pytanie czy Oksana myśli, że lepiej mieć te narzędzia w piwnicy na bursztynowej czy może w budynku u starego fryzjera który czeka tylko na kupno. Oczywiście ta nie musiała odpowiadać od razu miały czas i Oksana mogła wszystko przemyśleć na spokojnie i dać Pirorze znać w swoim czasie.


Potem wszystkie kobiety ubrały się i dwójkami wyszły z budynku, wracają do świata ludzi skutych pruderyjna moralnością.
 
Obca jest offline