Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2021, 19:26   #122
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Doktor Mengele urwał się ze smyczy gdy usłyszał na radiu, że lanca pazerowców wdarła się do Middlebury. To był impuls który położył Kriegera spać, bo zbyt wiele skojarzeń i wspomnień z dnia gdy zaczęła się wojna zalała jego jaźń.

Więc Mengele biegł przez lotnisko, kryjąc się za jego infrastrukturą nie przejmując się procedurami bezpieczeństwa. Nic, że zaraz za rogiem mógł wbiec lancy pod ostrzał.

Tamci piloci co wdarli się do Middenbury byli kamikadze. Nie atakowali celów wojskowych, ale obiekty cywilne. Każdą sekundę dało się wycenić w życiach cywilów. Każda sekunda to był kolejny Matias. Kolejna bezimienna kobieta którą zostawił w alejce tamtego dnia by umarła sama, choć był w stanie jej pomóc.

Teraz też mógł im pomóc. Tylko nie wszystkim i nie bezpośrednio. W jakiś pokrętny sposób umysł Mengele odnajdywał spokój w niepohamowanej agresji i zniszczeniu.

Musiał się spieszyć i dr Mengele zamierzał się spieszyć. Wyrwał wprzód i wyłączył radio gdy ktoś zaczął wzywać go by nie szarżował na ślepo. HUD niedługo potem wskazał mu, że ktoś tam ruszył za nim. Rozsądnie, skoro on biegł tak daleko z przodu to siłą rzeczy zbierze na siebie pierwszy dewastujący ogień i reszta da radę wyhamować na czas.

~ * ~

Maruder przeszarżował przez zbyt wąską uliczkę szorując lewym barkiem po budynku, zrywając ściany i okna, wypalając pełną salwę ze wszystkiego co miał w uciekający konwój. Niemal nieuzbrojony. To było jak strzelanie do kaczek z paintballami... Mash Truck “White Whale”, command van, trzy ciężkie transportery B1, dwa dumb trucki. W dalszej części bitwy nawet nawet strącił Dixona przeciwpożarowego. Część rozstrzelana, jeden dumb track po prostu zdeptał po drodze.




w ostatniego mecha małej lancy bandytów chroniących . Nie zwolnił ani na moment i uderzył w niego całą swoją masą, powalając na ziemię i pobiegł, wbiegając w kolejną ulicę i kryjąc się a budynkami. To nie był “darmowy” manewr. Wyłapał kilka trafień, ale jeden z mechów leżał więc musieli co najmniej na niego poczekać, co kosztowało cenne (przeliczane na ludzkie życia) sekundy. Lanca bandytów rozproszyła się, a dwóch z nich zostało ubezpieczając powalonego gdy zbierał się na nogi oraz command vana z dwoma transportowcaimi. Później, jak się okazało, że w white whale’u byli ranni i chorzy Mengele się tym nie przejął nic a nic. Dopiero Viktor po “przebudzeniu” miał zrobić się blady gdy to do niego dotrze.



Wcześniej
Viktor siedział przy biurku upijając się na smutno przed mailem zaczynającym się od “Tato… proszę.” Nim zaczął przez pół godziny zbierał się aby go przeczytać na trzeźwo i w końcu stwierdził, że nie da rady więc spróbował na pijanie. Też się nie przemógł. Wciąż się bał.
 

Ostatnio edytowane przez Arvelus : 16-10-2021 o 23:19.
Arvelus jest offline