Na balu.
Gdy Aiko wbijała igłę, kilku gości zakrzyknęło.
Ambasador cierpiał, ale wyżyje, choć chciał .
- Chyba ktoś powinien za nimi iść. – rzekł pan Shu, Feng ruszyła tam a potem nagle rozległa się niewielka eksplozja, a podłoga się zapadła.
- Niech wszyscy się ewakuują! Budynek może się zawalić. – Zakrzyknęła.
Ludzie zaczęli uciekać, choć uniknięto paniki. Na zewnątrz Daichi zobaczył, że dzieciaki wciąż stoją pod radiowozem.
- Tato, co się stało? – Kohaku podbiegła do ojca.
Wkrótce przyjechała straż pożarna i pogotowie. Fen wyszła osmolona i zszokowana.
Migmar.
Dwaj Mężczyźni zarechotali, gdy migmar zaczął grać, ale wysoki ich uciszył i zamontował coś w ścianie. Porem ruszyli biegiem i skoczyli do właz prowadzącego do kanałów. Usłyszeli eksplozję
-[i] Heh, nie wiedziałem, że szef zatrudnił Psa [i] – zakrzyknął Wasaty.
- Taki pies jak on to wilk w owczej skórze, a nie pies. – dodał bliznowaty klepiąc Migmara po plecach.
Gdy biegli, Migmar jęczał, ale nie stawiał oporu
- A jak do ciebie mówić? Trupi? Oko? – zapytał wąsaty.
- Taki cwel jak ty? Wcale. – warknął trupiooki.
W końcu doszli do wylotu tunelu. Czekała tam na nich motorówka. Trupioki coś przy niej majstrował.
- Eh, za kasę co dostanę, to udam się do domu i poszukam córki mojej konkubiny. Urosły już pewnie jej cycki. – zarechotał wąsaty
- To weź mnie. Baby nie miałem od czasu jak zamłotkowałem tego staruszka
W tej chwili Migmar zobaczył nad ich głowami znak krwawiącego oka, zaraz ktoś ich będzie chciał zamordować. Na czole Kelnera nie było znaku.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |