Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-10-2021, 12:54   #270
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Karl dostrzegał pewne analogie między nim a atakującymi wilkami. Atakowały by przetrwać i z głodu. Gotowe do konfrontacji nawet z ludźmi czy i on tak skończy? Miał nadzieję, że nie. Choć miał obawy, że to tylko kwestia czasu. Jak długo zajmie nim jego umysł się wypaczy? Czy jak mówił rycerz który go przemienił przejdzie przemianę po której dostrzeże więcej. Karl doskonale wiedział czym jest owo więcej. Pochodził, ze szlachty. W Imperium gdy ktoś mówił więcej oznaczało to mniej dla kogoś innego. Biedniejszego czy gorzej usytuowanego. Wiedział, że więcej w świecie wampirów oznaczało więcej śmierci... Każda grupa miała wszak inną potrzebę. Kim się stanie Karl będąc jednym i drugim?

Tymczasem Von Mutig zwrócił się do Ważko.

- Wykorzystaj zaskoczenie przeciw wilkom. - Karl i Ważko narobili hałasu ale skoro wataha nie uciekła była zdesperowana. Miał szansę...
- Powiedz tamtym, że jesteś od Karla. - dodał do Kislevity - Po czym ewidentnie odbił od niego. Chciał dorwać rannego wilka który oddalał się od walki. - szybkim ruchem ręki podniósł przyłbice. Uniesiona dobrze się blokowała i nie opadała. Dawało mu to szanse by wgryźć się w ofiarę. Kły i pazury drugą z możliwości swego ciała miał zamiar przywołać zyskując pewność, że jest z wilkiem sam na sam. Kislevczykowi nakazać bardziej zdecydowanie pomoc grupie jeśli będzie trzeba. Czy będzie sam? Raczej tylko bez zbędnych świadków. Spodziewał się, że inne wilki mogą wziąć go na cel. Z myśliwego stanie się ofiarą ale wierzył w swoją siłę. Ciemność da mu osłonę, gdyby jego ludzcy towarzysze się zbliżali zdąży opuścić przyłbice. O ile kły można było schować o tyle ślady krwi przy ustach mogły wywołać niepotrzebne pytania. Czekała go konfrontacja. Uważnie się rozglądał by nie skupić się tylko na rannej ofierze. Zdrowy wilk który na niego natrze będzie równie dobrym celem. Karl wyobrażał sobie, że drapieżniki mają swój własny instynkt i rozum. Zastanawiał się jako to schemat...

Zwierzęta miały na pewno do czynienia z ludźmi i wiedziały, że walczą dziwacznymi rzeczami trzymanymi w rękach. Bez tego nie różnią się nadto od saren czy innej zwierzyny. Nie raz pewnie wataha pożywiała się na zbłąkanych i osłabionych wędrowcach i uciekinierach. Ponadto musiały wiedzieć, że ludzie nie widzą tak dobrze jak one w ciemnościach. Karl więc bez miecza w dłoni i na pozór ślepy był łakomym kąskiem. Wilki raczej nie miały do czynienia z wampirem. Drapieżnikiem innego rodzaju niż kudłaci łowcy.
 
Icarius jest offline