Trupiooki westchnął.
- To mi jest przykro. Ostatnio mam złą passę. Najpierw maska, teraz żywy chuj. Starość nie radość. Ale lubię cię. Taką muzykę grali w mieści republiki. – westchnął. Odpłynęli, ciała z rozprutymi brzuchami wyrzucił obciążone gdy odpłynęli od brzegu. Potem zawrócili do niewielkiej przystani, gdzie wylądowali. Potem Trupiooki uruchomił motorówkę, zainstalowawszy na niej ładunek wybuchowy i gdy samadłynęła, wysadził i zatopił, zabrawszy tylko głowy w lodzie. Potem prowadził ich przez lasy przez dwie godziny.
- Gdy to przeżyję, to zostanę mnichem oddanym małpiemu królowi. Tak jest. Jestem pilotem. I tak lubię latać. – gadał do siebie kelner przerażony. W końcu doszli do niewielkiej leśnej chatki. W środku płonął ogień. Trupiooki kazał im wejść. W niewielkiej izbie były dwie osoby. Jedną była kobieta przed trzydziestką, Dosyć ładna i gibka, o krótkich włosach. Miała oczy obwiązane, ale na czole miała znak oka płomienia. Odwróciła się do Migmara, jakby go widziała.
- Ambasador żyje, ale to akceptowalne – rzekła nieco chrapliwym głosem do trupiookiego.
- Miałeś rację, choć winę mogę zwalić na Meelo, on jest przekonany, że go nienawidzisz. – rzekła wychodząca z cienia Jorogumo. Tym razem nosiła okulary. Ramiona miała odłonięte, pokryta była tatuażami, które zdawały się ruszać i pływać na jej ciele. Była jeszcze piękniejsza
- Poznaj jednookiego – wskazała na kobietę z obwiązanymi oczami, oraz na siebie.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Ostatnio edytowane przez Slan : 17-10-2021 o 16:42.
|