Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-10-2021, 18:00   #20
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Na słowa Hectora o Caligine Petersen zrobił wielkie oczy, ale mu nie przerywał. Spokojnie pozwolił mu mówić, nie przerywał aż JD nie skończy, co chwila latając wzrokiem z jednego na drugiego. Kiedy tylko medyk powiedział, że można na niego liczyć, rycerz się uśmiechnął:
- Sklepów ze sprzętem medycznym nie ma. Najłatwiej będzie w stolicy, w Johnstown, ale może ktoś i tutaj coś ma na sprzedaż. Może u Starego, miejscowego lekarza, ale nie pomagam w transakcjach i nie wiem czy bawi się w handel z kimś kto nie jest jego pacjentem. Po drugie i po trzecie - spojrzał na Hectora - nie nazwałbym tego zleceniem. Potrzebuję czasowo, już mówiłem że kilka dni, kogoś na zastępstwo w jednym przedsięwzięciu, robota czysto fizyczna, ale potrzebuję też kogoś kto w razie awarii zajmie się sprzętem i udzieli pierwszej pomocy. Nie będziecie pracować w pojedynkę.
- Coś związanego z Nowym Greensburgiem? - przerwał mu Hector/
- Nie, na północ od rzeki, powiem na razie tyle, że chodzi o pozysk sprzętu, który nie jest ani niebezpieczny, ani nie skażony ani nie jest przez nikogo pilnowany. Nie jest to też związane z Caligine. Ani z Indianą, słyszeliście o niej?

Starym musiał być ten lekarz, który zakładał Hectorowi opatrunek kilka dni temu. Wszyscy mówili o nim per "Stary", pomarszczona twarz o obwisłych policzkach upodobniała go do wychudzonego buldoga. Ale ręce mu się nie trzęsły, nie zionął wódą i prawdopodobnie był lekarzem jeszcze przed wojną.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline