Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2021, 15:04   #62
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Treser męczył się jak nigdy targając opasłego kupca. Klął i szedł dalej przedzierając się przez bród, smród i ubóstwo. Trapowisko było jednym z tych miejsc w którym nie bywał – psy nie miały tu czego szukać, zbyt łatwo o zgubienie tropu wystarczyło jakąś tratewką odpłynąć przybić gdzie indziej i ślad się urywał. Gdyby ktoś chciał zgubić psi pościg miejsce takie jak to nadawało się idealnie.

Gdy w końcu Rip mógł wreszcie porzucić wielki ochłap tłuszczu Sorotiusem zwany odsapnął z nieskrywana ulgą. Parę razy miał przemożna ochotę wydobyć swój sztylet i podstawiając go pod pachę kupca zmusić go do normalnego chodzenia gdyby się zlewał nabijałby się na sztylet więc szybko zmieniłby postawę. Niemniej wiedział że ten kawał tłuszczu jako towar ma swoją wartość a z towarami było zwykle tak że im mniej uszkodzony tym cenniejszy.

Patrząc po postawie osobnika witającego ich przy Pałacu Jebania, Rip dość szybko skalkulował że musi to być niesławny Orsini. Wyglądało na to że z kabałą w podziemiach karczmy nie miał nic wspólnego… albo wyjątkowo dobrze grał swą sztukę. Nauczony poprzednią gafą nie zamierzał więcej wtrącać się w rozmowy, negocjacje, pertraktacje. DeGroat całkiem dobrze sobie z tym radził , mówiąc szczerze w natłoku tylu różnych problemów związanych z tym porwaniem znacząco urósł w oczach Ripa – przynajmniej na tyle by dać mu prowadzić dalej wraz z całym tym majdanem. Nawet przyjemnie czasem było nie myśleć, nie kombinować tylko zrzucić wszystko na czyjeś barki.

Rzut oka na roznegliżowane dziewki pobudził nieco apetyt Ripa ale nie na tyle by w pakiecie załapać jakieś choróbsko , uśmiechnął się tylko do dziewek które same sobą podpowiadały co można zrobić z pieniędzmi z porwania. I choć miejsce byłoby jednym z ostatnich które by odwiedził to przecież nie było jedynym a w lepszych dzielnicach tez było gdzie pójść… Tak czy inaczej za wcześnie jeszcze było by dzielić skórę na niedźwiedziu, niemniej bliżej niż jeszcze parę godzin temu...


K100 63, 51, 71, 95, 63

 
Eliasz jest offline