Kaburagi Daichi and Spółka ogarnia burdel
Daichi większość drogi niósł ambasadora na rękach.
- Skurwiel był lżejszy niż myślałem, a od 25 lat nie niosłem tak rzadnego faceta. Rina nie liczę...
- Dajcie koc - polecił gdy dotarł pod radiowóz. - Nie rozchodzcie się. Zaraz zaczną wybiegać ludzie. Albo im to utrudnicie, albo was zadepcza.
- Zrobiłaś więcej niż nalezało - Daichi klepnął Aiko po ramieniu- Jeśli ta buda ma się zapaść to wezwę jeszcze straż pożarną i posiłki. A i tak najwięcej chaosu ściągnie śmierć tego idioty. - wskazał na dyplomatę. - Podtrzymuj go jak najdłużej, dopóki nie dojadą
Karetka przyjechała. Wyjaśnił posiłkom sytuację.
Dobrał się do radia, żeby wezwać karetkę. -A Pucek gdzie? Rin spojrzał na niego z dachu auta.
- Uznał, że będzie potrzebny gdzie indziej. Czy tego chcemy czy nie... -skwitował. Wezwał posiłki i straż poźarną.
__________________ You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh
Ostatnio edytowane przez Guren : 20-10-2021 o 22:58.
|