Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2021, 16:00   #447
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Wellentag; południe; ratusz

Rysowanie Ostermanna było pestką, miał proste rysy i się nie ruszał jakby próbował szlachciance ułatwić zadanie. Koniec końców blondynka skończyła w południe. A korzystając z miejsca postanowiła czasem bardzo uważnie nasłuchiwać jakież to sprawy zajmują owego urzędnika.
- No to skończyłam. Jeśli dzisiaj to wszystko to proszę powiedzieć gdzie mogę zostawić swój adres jeśli będziecie mieli kogoś do naszkicowania. - Pirora wstała i podała portret urzędnikowi uśmiechając się.

- Mi możesz zostawić swój adres. - powiedział Ostermann gdy wziął do ręki szkic swojej osoby i oglądał go chwilę. Chyba było jak trzeba bo odłożył go i był gotów zapisać adres nowej rysowniczki.

- Właściwie to jak jesteś gotowa na podjęcie współpracy i warunki ci pasują to możesz zacząć jutro. Ale musiałabyś się udać do kazamat. Tam jest parę głów do naszkicowania. - powiedział zerkając na drobną blondynkę sprawdzając czy jej taka perspektywa nie wystraszy. Nie każdy przecież chciałby z własnej woli chodzić do tego ponurego i owianego złą sławą miejsca. Więc mówił wolno jakby odmowa nawet go jakoś zbytnio nie zdziwiła.

- Czy mój ochroniarz może iść ze mną? Nie to bym nie ufała waszym strażą ale jak już mam swojego opiekuna to mogę dać mu zarobić na swoją pensję. Chwilowo mieszkam w tawernie “Pod pełnymi Żaglami”, karczmarz i pracownicy wiedza by przekazywać mi wiadomości. - Pirora upewniła się że jej bretończyk może jej towarzyszyć.

- Ochroniarz? W lochach jest straż. Nie będziesz tam chodzić sama. Wszystko będzie w kontrolowanych warunkach. - urzędnika chyba trochę zaskoczyła ta prośba jakby uznał, że szlachcianka nie do końca go zrozumiała tak jak by sobie tego życzył. Postukał piórem w papier przed sobą zastanawiając się chwilę.

- No dobrze, możesz z nim przyjść. Ale na miejscu oboje będziecie musieli się stosować do zaleceń straży. Nie sądze aby mieli coś przeciwko obecności ochroniarza ale nie można tego wykluczyć. No a oni tam rządzą. - powiedział w końcu dając zielone światło na obecność Bretończyka ale jednak z zaznaczeniem, że ostatnie słowo należy do straży.

- Obiecuję nie robić kłopotów, - Malarka odpowiedziała przymilająco do urzędnika, a zaraz wolałą się upewnić o - Dostaniemy jakiś glejt by w kazamatach wiedzieli że jestem portrecistką?

- Tak, zaraz napiszę. Zresztą do nich też wyślę wiadomość. Na jutro po śniadaniu by ci pasowało? - Ostermann wziął papier i zaczął coś pisać. Widocznie miał w tym wprawę bo szybko mu to szło. Na koniec złożył zamaszysty podpis i podbił pismo pieczęcią. Chuchnął aby szybciej atrament wysechł i podał go siedzącej naprzeciwko Pirorze. A sam zaczął znów coś pisać. Dokument jaki trzymała w ręku Pirora był dość zdawkowy acz treściwy. Mówił, że Pirora van Dyke jest nową potrecistką i w dniu jutrzejszym przyjdzie z jednym ochroniarzem aby wykonać potrzebne portrety.
 
Obca jest offline