Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2021, 17:10   #84
JPCannon
 
JPCannon's Avatar
 
Reputacja: 1 JPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputację
Tristan strzelił celnie. Strzała poszybowała prosto w druida. Gdy grot już miał wbić się w jego tułów, chmara owadów wyhamowała go. Z daleka dało się dostrzec jak strzała bezwiednie opada na ziemie, odrzucona magiczną osłoną.

Wilki ruszyły przed siebie, najwyraźniej kierując się w stronę łucznika i wojownika wściekle przy tym ujadając. Luna kompletnie nie zważała na słowa jej ówczesnego wybawcy

Świerza rosa poranka uniosła się zgodnie z wolą Seavela. Jeden gest nadgarstka, parę wyszeptanych słów a pływające w przestrzeni krople poszybowały wściekle w formie zmrożonych sopli w stronę wilków. Potężny huk rozerwał jedno ze zwierząt w pół. Drugie uderzone w bok poszybowało skomląc w głąb polany.

Pozostałe sługi Gawrona dobiegły do swoich ofiar. O ile w przypadku Sir Ladyna to tarcza uratowała jego skórę przed wściekłą paszczą, o tyle w przypadku Tristana osaczonego przez trzy stworzenia, rzecz była dużo mniej przyjemna. Zręczny łowca dał radę uniknąć pierwszego z ataków. Niestety dwa kolejne, zatopiły żelazne zębiska w jednym z boków i udzie Tristana. Krew ściekała po ciele szerokim strumieniem. Obrażenia wyglądały na naprawdę poważne.

Ból musiał być ogromny. Strach o życie pompował adrenalinę w żyły łucznika. Musiało być jakieś wyjście, jakiś ratunek z tak beznadziejnej sytuacji. Gdy klasyczne zmysły nie wystarczyły, Tristana tknęło przeczucie. Spojrzał w stronę Gawrona szukając czegoś co nie pasowało by mu do reszty. Z fal owadów okalających elfa, dostrzegł coś bujającego na jego piersi. Amulet na plecionym sznurku. Widniał na nim symbol który z pewnością dał by radę odczytać Seavel, gdyby tylko był czas o tym spokojnie pogadać. Niestety sytuacja zdecydowanie temu nie sprzyjała. Przynajmniej dzikie ptactwo chwilowo lekko odpuściło, pozwalając reszcie działać swobodniej.

Ladyn nie tracąc okazji, gdy jego tarcza odbiła obezwładnione gniewem stworzenie, miecz który trzymał w dłoni przeciął powietrze o futro zwierza. Wilk zaskowyczał i skulił się na chwilę dając rycerzowi dodatkową chwilę ba reakcję. Sir Ladyn powołując się na swoją świętą wiarę, przywołał świetlistą aurę która pokryła jego i towarzyszy, zapewniając im dodatkową, nadnaturalną ochronę. Widząc w jakiej opresji jest Tristan, rzucił mu się wnet na ratunek. Podbiegając do towarzysza odtrącił swoją tarczą jedno ze stworzeń, niestety ani trochę nie zmniejszając dzikiej determinacji zwierzęcia. Zdawało się kompletnie nie zwarzać na wymachiwanie przed nim stalowym ostrzem.
 
__________________
"Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego"

Ostatnio edytowane przez JPCannon : 25-10-2021 o 20:47.
JPCannon jest offline