Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2021, 18:54   #21
Armiel
 
Armiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Armiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputację
EMMA HARCOURT

Gemma zasnęła dość szybko. Leżąca obok dziewczynki Emma poczuła, jak jej oddech uspokaja się, jak serce zwalnia, jak ciało odpręża i w końcu zasypia. Fantomka odczekała jeszcze chwilę, sama też czując znużenie. Ale nie zasnęła przy dziecku. Emma nie potrafiłaby zasnąć przy nikim obcym, no chyba, że w stanie skrajnego wyczerpania. W końcu, upewniwszy się, że Gemma śpi, opuściła jej pokój.

W "Radości" zapanował względny spokój. Przybycie Sophie i jej męża, a potem drugiego samochodu z członkami Towarzystwa, pozwoliło w końcu zapanować nad dziewczynkami.

Po schodach, na górę wchodziła Manda. Na jej twarzy widniał szeroki, szczery chociaż nieco głupkowaty uśmiech.

- Hej. Finch spierdzielił się z krzesła, tak jak to przewidziałaś. Szkoda, że nie widziałas jego miny jak się poderwał z podłogi. Tak szczerze, między nami kobietami, to facet wygląda koszmarnie. Jeszcze trochę urośnie mu broda i włosy i można go do krzyża przybijać. Ja wiem, że macie sporo na głowie, ale może trzeba wprowadzić trochę więcej osób do Wewnętrznego Kręgu. Sporo ludzi w Towarzystwie pokazało, że można im ufać. Taka luźna sugestia. Bo w te kilka osób to się zajedziecie na śmierć.

Rozmowę, nim się zaczęła, przerwał im Joe Brennan, który pojawił się na dole schodów.

- Fajnie, że cię złapałem - skierował te słowa do Emmy. - Czy poświęcisz mi chwilę. Musimy porozmawiać z tobą i Finchem. Dość pilny temat.

Po chwili siedzieli już we czworo - ona, Finch, Joe i jego żona - przy stole w ich biurze. Przez duże, okratowane okno, rozciągał się przepiękny widok na lekko zamglone jezioro.

Biuro pachniało mocną kawą i męskimi perfumami Joe oraz przepoconym ciałem Fincha. O'Hara zdecydowanie potrzebował prysznicu, ale wyglądał na takiego, co się w tym momencie nie przejmował swoim stanem. Zresztą Emmie też przydałaby się kąpiel. Nadal lekko zalatywało od niej posoką demona, który rozbryzgiwał cuchnącą, żrącą maź. Właścicielom "Radości" nie przeszkadzały te nieprzyjemne wonie, albo byli zbyt uprzejmi, aby zwracać na to uwagę.

- Co teraz? - Joe szybko przeszedł do konkretów.

Na ile Emma zdążyła go poznać, taki był zawsze. Zdecydowany i pewny siebie. Nie posiadał mocy, poza kasą i koneksjami politycznymi i biznesowymi, ale był bardzo oddany sprawom Towarzystwa.

- Mamy mały kryzys - Finch potarł brodę, patrząc na Emmę z miną mówiącą "pozwól mi zacząć", co było rozsądne, ponieważ wielu członków Towarzystwa uznawało O'Harę za lidera po zniknięciu Greya. - Ale to nie jest kryzys, z którym sobie nie poradzimy. Te dziewczynki, czterdzieści pięć, jak przekazała nam Emma muszą być ważne. Towarzystwo musi je przez jakiś czas ukryć przed Biurwami. Nie będzie z tym problemów?

- Finansowych, nie. Logistycznych, widzę bardzo dużo - Joe pokręcił głową. - Tutaj nie mogą zostać za długo. Ten ośrodek nie jest jakoś mega, super, duper ukryty. Nie mamy ludzi, którzy przypilnują tych dziewuch.

- Najlepiej będzie część z nich zostawić tutaj, a część poukrywać po zaprzyjaźnionych z nami rodzinach. Ale to zajmie trochę czasu.

- Najważniejsze to zrozumieć, czemu Biuro chciało je dopaść - Finch spojrzał na Emmę. - Ja muszę odpocząć. Wziąć prysznic, zjeść coś i dopiero wtedy będę w stanie coś podziałać. Tym dzieciom trzeba się dobrze przyjrzeć. Pod kątem emanacji duchowych, mocy, znaków, opętań. Jeśli zdołacie to zrobić, zanim się obudzę, wyśmienicie. Jeżeli nie, spokojnie. Zabezpieczcie teren. Ściągnijcie jeszcze kilkoro naszych, powiedzmy z sześć, osiem uzdolnionych osób. Może Bliźniaczki, na pewno Rona Conwaya i Bradleya Welcha - oni zapewnią odpowiednią siłę ognia, gdyby coś poszło nie tak. Przyda się nam też Chloe Derry z jej talentem leczenia. Morgan Miah, jest z nami od dawna, i jest doskonałą egzorcystką. Ją trzeba tutaj ściągnąć koniecznie. Po namyśle zespół mogą dopełnić Callum Lees i Declan Nicholls - oni często współpracują z Morgan. Znają się jeszcze z czasów MR-u. I to chyba pora, aby ściągnąć tutaj Zimorodka. Ten Fae może zadbać o to, by przez jakiś czas nikt nam nie przeszkadzał. Ostatecznie, decyzję w sprawie podejmuje Emma. Ona teraz dowodzi. Mam pełne zaufanie co do jej rozsądku, intuicji i doświadczenia.

Twarze małżeństwa oraz Fincha zwróciły się w kierunku Fantomki. Joe i Sophie byli poważni, ale w oczach O'Hary zamigotały iskierki rozbawienia, albo tak tylko Emmie się wydawało.

- Tak, czy owak do wieczora musimy się tutaj zadekować. Nie mamy za bardzo wyjścia. Jak dojdę do siebie i wyklaruje się sytuacja w Londynie, zastanowimy się co dalej. Ktoś ma jakieś propozycje?
 
Armiel jest offline