Wątek: WFRP 2ed - III
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2021, 21:40   #72
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik wreszcie mógł wypocząć i nie chodziło tylko o chwile ulgi na mięśni gdy jechał na koźle , przede wszystkim odpoczywał psychicznie. Jazda na koźle na którym z racji swej postury mieścił się praktycznie nie przeszkadzając Ingwarowi, pozwoliła mu na kilka rzeczy. Po pierwsze mógł okryć się solidniej przechwyconym z trupa zimowym płaszczem podszytym futerkiem. W zasadzie był to płaszcz na człowieka ale dzięki temu pozwalał halflingowi owinąć się w niego dwukrotnie. Po drugie mógł porozmawiać z Ingwarem a ciekaw był wielu rzeczy i bynajmniej nie kierowała nim próżna ciekawość. Po trzecie mógł wspomagać Ingwara w powożeniu i co prawda znał się bardziej na jeździectwie to jednak sama już rozmowa, nabijanie i podawanie fajki, obserwowanie drogi i wybojów czy tez inne czynności wspierające mogły zwyczajnie dopomóc woźnicy.

Przede wszystkim chodziło jednak o skuteczniejszy niż na końskim siodle wypoczynek oraz o wydobycie ważnych informacji.

W obecnym stanie wojennym nie było wiadomym czy i komu uda się dotrzeć do ziem Lorda Erycka. Jeśli by jego służący zginął w trakcie drogi halfling zwyczajnie musiał wiedzieć jak najwięcej o samym lordzie, o pracy Ingwara, o ziemiach lorda , stronnikach, wrogach. Jako świeżo upieczony i to w Bretonii szlachcic, musiał się tez wywiedzieć jak najwięcej by w miarę skutecznie grać w grę która rozpoczął już rok temu. Nie bez powodu uczył się heraldyki w razie problemów musiał wykazać się wiedzą, znajomością tematu, inaczej blizna na szyi szybko mogła by się odświeżyć… A tego nie chciał.

Pytał więc o to jakim Panem jest Lord Eryk, jak żyje z sąsiadami, jak Ingwarowi służy się u lorda. Wszystko w wyważony sposób nie sprawiający wrażenia przesłuchania, z elementami wyuczonej etykiety – zupełnie jak gdyby jeden szlachcic rozpytywał o drugiego. Doświadczenie majordomusa ułatwiało mu to zadanie. Co prawda darowanemu Lordowi w zęby się nie zagląda, jednak halfling dość dobrze znał życie by nie polegać na przysłowiach ale brać cugle w swoje ręce i powozić tam gdzie chce a nie tam gdzie go konie same poniosą.

Oczywiście poniekąd dla niepoznaki a poniekąd z autentycznej już ciekawości dopytywał o wszystko inne o sytuację w Imperium , o zasady powożenia, o przygotowanie i przebieg bitwy widziany oczyma z obozu.

Tak naprawdę pytania o Lorda raczej przeplatały się gdzieś w rozmowie niż były jednostronnym szeregiem dociekliwych pytań. Halfling uważał bardzo by nie zrazić rozmówcy , nie mógł sobie pozwolić na utratę tak cennego sojusznika.

Dlatego też rozmowa miała też na celu nawiązanie jakiejś nici przyjaźni z chwilowym woźnicą, przekonanie go do grupy, jedna sprawa że faktycznie pomogli jego Panu, ale druga – czy pamięć o tym będzie wciąż na tyle świeża że po dotarciu do ziem lorda wciąż będzie im wdzięczny? Halfling tak naprawdę na tą chwilę wiele nie oczekiwał jedno ciepłego przystanku i odpoczynku, byle do wiosny – choć nie wykluczał że z ziem Lorda będą musieli zawinąć się znacznie szybciej. Cztery dni drogi od Wusterburgu to było stanowczo zbyt mało. Prokurator najpewniej wyruszy z armią – a po zwycięstwie może ruszyć szybciej niż zamierzał by wykorzystać zwycięstwo i nie dać się pozbierać przeciwnikowi. W tym przypadku dwór Lorda raczej nie mógłby stanowić poważnej przeszkody na drodze rewolucji, zwłaszcza jeśli sami mieszkańcy dworu postanowili by dołączyć w szeregi Odnowicieli. Stąd tak istotne były pytania Tupika musiał wiedzieć w co się pakuje by zawczasu zaradzić potencjalnym kłopotom.

Nie mniej uwagi poświęcał też okolicom drogi , jej poboczom, nie wykluczał że gdzieś czaić się mogą maruderzy, jego szósty zmysł nie raz nie dwa wspomagał go w obserwacji ale nie mógł wszystkiego pozostawiać na barkach intuicji. Szybkie wypatrzenie przeciwnika czy też pułapki było wciąż na wagę złota a nawet życia.


K100 : 34, 89, 02, 52, 04

 
Eliasz jest offline