Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2021, 18:01   #60
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Blablabla w szpitalu tu… blabla tam. I pełno ludzi, i zamieszanie, i ponoć morderca znowu kogoś pociął?? I tym razem to była chyba mama tego brata i siostry od tych indiańców. Niedobrze, oj niedobrze, tatuś jeszcze psychola nie złapał, a cholerny burmistrz mu znowu pewnie za to robił problemy. A przecież to nie jego wina! Normalnie kurde tak nie powinno być, miał za mało ludzi czy coś, i w ogóle, i… Jessicę to przestało interesować po pięciu minutach.

Ważniejszy teraz był fakt, iż mogła siedzieć w domu, bo pięknie ściemniła doktorkowi, i teraz miała luzik bluzik.

Hmm. A może by tak...

Mózg blondyneczki pracował na wysokich obrotach, ledwie opuściła z mamą szpital. Knuła, knuła po swojemu, przez całą drogę do domu. I wyknuła.

~

- Mamuś, ja się położę, na lunch mnie budzić nie musisz… wezmę do pokoju banana albo coś… - Dała rodzicielce całusa w policzek, po czym potuptała na piętro, do swojego pokoju.

Miała plana.

Założy nie-szkolny dresik, bejzbolówkę na głowę, i na ulicy nikt jej nie pozna.



Zejść po… kratce roślinnej na ścianie domu, wymykając się z własnego pokoju na pierwszym piętrze, było sporym wyczynem, ale w końcu Jess ważyła jedynie 45kg, a wysportowana była. Pikuś. No może nie całkiem, ale…

Rowerem po cichu wyciągniętym z garażu na miasto, a tam znowu na posterunek.

By odzyskać aparat Pauli.

Najpierw jednak wydać te cholerne 5 $ na pączki. Gliny lubią pączki, nie?

Że niby wpada z odwiedzinami do wszystkich, i czy jest tatuś, i sroty pierdoty jak ostatnio. Ale tym razem bez oglądania zdjęć Mary. Bez mdlenia. Po prostu odzyskać aparat… który to - na co bardzo, bardzo, bardzo liczyła - nadal był w biurze szeryfa, znaczy się, tatusia. No… szeryfa- tatusia, nie?

Bo jak się nie uda, to dupa zimna, i Paula ją w budzie załatwi, i tatuś też, i jeszcze ją pośle do jakiejś szkoły dla zakonnic, albo coś… a wszystko byleby się wyrobić na czas, i wrócić do domu, nim się mama zorientuje. Nie powinna...

W przypływie przebłysku, upchała rzeczy pod kołdrą, by przypominały ją kształtem, wsadziła nawet piłkę zakoszoną z pokoju brata jako głowę, i… i… po chwili wpakowała pod kołdrę i bluzę z kapturem, a kaptur owej piłce założyła.

No to gotowe.

To do dzieła!

Przez okno… byle nie siup.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline