Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2021, 06:22   #92
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Angry Rosnące Napięcie!



[media]http://www.youtube.com/watch?v=7UEsRwffMIY&ab_channel=aldimbog[/media]


Lyn Oraz Lyda

W żołądku Kapitan zaburczało tak głośno, że usłyszała to nawet Indygo. Zapewne zaśmiała, by się w tego odgłosu wydanego przez brzuch przyjaciółki, jednak obie nagle zmartwiły się co może dziać się z Tiamath. Lyda patrzyła w zielone holo na przedramieniu jednak nawet drugie połączenie nie zostało odebrane. Wyjęła papierosa i rozpaliła go szybko od łaty paczki, po czym zaczęła zaciągać się szybko wypuszczając niebieski dym rozpływający się błyskawicznie wśród zielonych lamp ulicznych.

- Nie odpowiada - Lyda była już porządnie zmartwiona o Tiamath.

- Hymm... Mogę spróbować namierzyć jej komunikator - zaproponowała hakerka, trzymając to co udało jej się znaleźć przy ciałach.

- Zrób to.

- Ok.

Healstrom wyjęła prosty datapad z kieszeni zrobiony z przezroczystego, szkła i zaczęła szybko stosować procedury namierzające. Podpięła się do ogólnomiejskiego systemu komunikacyjnego, dostosowała wzór sygnału persokomu Zabraczki i po krótkiej chwili dzięki Coreliańskiemu systemowi GPS znalazła marker towarzyszki. Lyda spojrzała uważnie na twarz Lyn…

-Co się stało? No powiedz!- nieco krzyknęła zaniepokojona przemytniczka.

-Albo Tiamath płynie tym.- wskazała na migający punkt na mapie datapadu- kanałem, mając za nic, że to typowy ściek Coronet’u albo…

-Kurwa. Kto mógł ją kropnąć? Nie dała, by zabić się zwykłym rabusiom… Widziałam ją w akcji na Myrro. Cholera. Pieprzyć tego gangusa…

Elyndira nawet nie zdążyła coś powiedzieć, bowiem Rot pobiegła prosto do wnętrza Motelu, gdzie przed chwilą zniknął Egde i Emrei…

***

Lyda, Allcax I Emrei


-Dobra cwaniaku pogadamy sobie.- powiedział ponuro nawet jak na siebie Allcax.

-Ukrwienie mózgu, puls i oddech wskazują na to, że ten osobnik Nikto się budzi a mój cios nie wywołał poważnych uszkodzeń i krwotoku wewnętrznego... O witaj Kapitan Rot!

Allcax pomimo wielu bitew, i nagłych odgłosów wystrzału zadrżał zaskoczony, w przerażeniu. Ciemny hol Szarej Ćmy rozbłysnął mocną, czerwono-pomarańczową łuną wystrzału z dużego kalibru DL-44, nawet pomimo nałożonego przez Rot kompensatora. Głowa ulicznego watażki ekspodowała, tak, że został tylko fragment rdzenia kręgowego i nikłe resztki tkanki.

-CO DO KURWY NĘDZY…?!!!

-Obecny stan Vundanina, wskazuje na zgon... Terminalny...- dorzucił swoje trzy kredyty Emrei.

-Jak sam mówiłeś, Vundanie będą Nas szukać i znać Nasze rysopisy.- powiedziała kobieta, nie zwracając uwagi na droida, a być może nikogo innego- Rozwiązałam tą sprawę.

Allcax spojrzał na nią z nieukrywaną furią i prawie sięgnął, po IB-94.

-Tiamath prawdopodobnie nie żyję.- zaczęła wyjaśniać Lyda zanim polała się niepotrzebna krew.- Lyn znalazła jej znacznik sunący spokojnie rzeczką… Coś mi mówi, że ktoś na Nas poluje. Zawsze ufam swoim przeczuciom.- Egde chciał powiedzieć, że aż nazbyt często.- Tiamath nie dała, by się tak łatwo zabić. Spierdalajmy stąd, zanim przybędą SP*, albo kolejni Vundanie.

Postanowiłem nieco zadziałać na emocjach między drużyną. Myślałem, sporo że reakcja Lydy, jest nazbyt emocjonalna- ale zwalmy to na terapię hormonalną Chciałem skatalizować nieco tarcia w drużynie, a śmierć jednego członka TEAMU, dobrze do tego posłuży.

No i przepraszam za opóźnienia. Miałem mały kryzys z PBF, ale odzyskuję zapał... a ze wszystkim granych sesji ta najbardziej mnie wciągnęła

*SP- Służby Porządkowe, czyli Policja Corelli.



 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 27-10-2021 o 10:59.
Pinn jest offline