Dziękuję wam bardzo.
Ogólnie powoli zaczynam się wdrażać. Podnosiłem kilka razy dziecko i nadal trzyma się w całości. Wcześniej uważałem noworodka za bardziej delikatnego, a nawet nieco panikowałem na myśl "jak to będzie". Kiedy pierwsze obawy zniknęły mogę zacząć naukę, która póki co idzie jak krew z nosa. Chociaż jak to mawia Pudzilla "cierpliwy to i kamień ugotuje".