Czymkolwiek było to coś najpewniej wypełzło z Podmroku.
Ogólnie wszystkie dziwne istoty z powierzchni nie umywały się swoją dziwnością do istot mieszkających głęboko pod ziemią. Oberik doskonale sobie poradził szpikując monstrum ze swojego łuku i pomimo że się ono nie ruszało to Sorcane wpakował w "korpus" potwora jeszcze dwie kontrolne strzały, po czym podszedł by pozbierać wystrzelone weń pociski.
Gdy wrócił do Oberika i Brena odezwał się starając przekrzyczeć wciąż pobrzmiewający w jaskini huk.
- Świetne strzały. - rzekł do człeka po czym zwrócił się do krasnoluda - Trzymasz się? Kości całe?