Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2021, 22:13   #94
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
- Co, do kurwy nędzy?! - Edge wykrzyknął.

Był wściekły. Łeb gangusa eksplodował, a jego drobne odłamki przyozdobiły całą okolicę, nie wyłączając pancerza Emreia i płaszcza Allcaxa. Gdy zaś zobaczył kto jest odpowiedzialny za ten cały bałagan, nie wytrzymał. Dłoń sama powędrowała do kabury z blasterem. Słowa droida, skanującego świeże zwłoki, umknęły jego uwadze.

- -Jak sam mówiłeś, Vundanie będą Nas szukać i znać Nasze rysopisy. Rozwiązałam tą sprawę.

- Nie, nie rozwiązałaś - były wojskowy trzymał już blaster w dłoni.

To miało być usprawiedliwienie? Chciał jej powiedzieć, że świadków jest cała okolica i żeby rozwiązać ten problem musiałaby przeprowadzić prawdziwy holokaust. Po co było zabijać tego gnoja? Tylko i wyłącznie dla czystej radości zabijania. Edge poznał w swoim życiu wiele osób, które potrafiły czerpać przyjemność ze skracania czyjegoś żywota. Nie polubił żadnej z nich.

Kapitan nie zamierzała mu jednak dać dojść do słowa.

- Tiamath prawdopodobnie nie żyję.

- Co? - ręka, która powoli zmierzała w górę, kierując lufę blastera w Lydę zamarła, a potem szybko opadła.

- Lyn znalazła jej znacznik sunący spokojnie rzeczką… Coś mi mówi, że ktoś na nas poluje. Zawsze ufam swoim przeczuciom. Tiamath nie dałaby się tak łatwo zabić. Spierdalajmy stąd zanim przybędą SP, albo kolejni Vundanie.

To było jak potężny cios w żołądek. Tiamath martwa? Z drugiej strony mieli tylko lokację jej nadajnika i przeczucie rudowłosej. Przecież Zabraczka mogła zgubić nadajnik, albo z jakiegoś powodu płynęła kanałem, mogła być tylko ranna, albo nieprzytomna. Możliwości było wiele.

- Możemy udać się pod koordynaty nadajnika Tiamat - odezwała się Lyn, która właśnie weszła do pomieszczenia. - Może niepotrzebnie panikujemy. Z tego co ja kojarzę to SP nie mamy się co przejmować. Po pierwsze nie chce im się zapuszczać w te rejony, a po drugie byliby nam wdzięczni za sprzątnięcie śmieci.

- Wątpię - Edge odpowiedział niebieskowłosej już spokojnym głosem. Blaster powędrował z powrotem do kabury. - Jeśli policjant ma okazję kogoś zapuszkować, to to robi. Nie podaje mu ręki, nie gratuluje sukcesów w oczyszczaniu miasta. A już na pewno żaden nie potraktowałby tak mnie. Co do odwiedzania przez mundurowych tego miejsca pozostaje mi uwierzyć ci na słowo.

Po krótkiej przerwie kontynuował:

- Ale masz rację w sprawie Tiamath. Można by wysłać tam tego twojego małego droida, ale równie dobrze możemy pójść sami. Nie zostawiamy swoich - przypomniał sobie jedno z haseł ze szkolenia. Spojrzał wymownie na Lydę. - Chyba że ktoś woli spieprzać z podkulonym ogonem, wtedy droga wolna. Jakie są te koordynaty? - zwrócił się znów do Lyn.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline