Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2021, 22:00   #17
sieneq
 
sieneq's Avatar
 
Reputacja: 1 sieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputacjęsieneq ma wspaniałą reputację
Temujin szedł szybkim krokiem, wyciągając jak się dało krótkie nogi. Kluczył pomiędzy szopami i warsztatami, starając się wybrać jak najkrótszą drogę do kwatery Tarczowego Bractwa, gdzie, jak podejrzewał, mógł napotkać towarzyszy. Chciał jak najszybciej podzielić się z nimi nowinami zasłyszane od miejscowego alchemika.
Do jego warsztatu trafił po trwającym dłuższą chwilę smętnym wałęsaniu się pomiędzy zabudowaniami faktorii. Liczył, że napotka jakichś przedstawicieli swojej rasy; niestety, w całym Podgórzu nie znalazł ani jednego gnoma. Napatoczyły za to halflingi... a widok pierwszej napotkanej niziołki przywołał wspomnienia, ściskające żalem serce. -Ech, Selfine... tak chciałbym cię zobaczyć... a tkwię na tym zadupiu, żeby to zaraza! - westchnął, odprowadzając wzrokiem oddalającą się wdzięczną sylwetkę i trzepnął pięścią w ścianę jakiejś szopy, aż zadudniło.
Humor poprawiła mu dopiero rozmowa z alchemikiem Heganborem, co prawda krasnoludem, nie gnomem - ale zawsze jak by nie patrzeć - kolegą po fachu. Rozmowę zdecydowanie ułatwiła (i uprzyjemniła) zawartość na wpół pełnej butli zacnego wina, którą Temujin wyciągnął z plecaka witając się z gospodarzem. Przy czwartej szklaneczce rozprawiali już tak, jakby znali się od lat i długo, bardzo długo nie widzieli. Na koniec Hagenbor zaoferował nawet, że udostępni Temujinowi swój warsztat wraz z wyposażeniem, gdyby ten chciał uzupełnić zapasy swoich mikstur - A-ale muszisz mi za to zdradzić przepis na ten sój wynalazek, co poo-zwala picz i picz... i jeszcze więcej picz! Krasnoludowi plątał się już wtedy język - widać głowę miał nietypowo słabą i mikstura Temujina faktycznie mogłaby mu się przysłużyć.
Wcześniej jednak zdążył podzielić się z gnomem miejscowymi plotkami i wieściami.
- Wybieracie się na wzgórza? To uważajcie. Niedawno jakaś stwora sfrunęła z gór, pasterzom owce porywa. Nasi z Bractwa ledwie co poszli zapolować na tę cholerę, żeby ją... A nie dalej jak trzy dni temu, jedna druidka, co zioła sprzedaje, narzekała że na wzgórzach niespokojnie się zrobiło, ale co dokładnie, nie powiedziała. To znowu słuchy chodzą, że koboldy wzięły się za łby z goblinami, co wlazły na ich górskie terytoria - a żeby tak powyzdychały jedne i drugie, taka ich mać! - Heganbor podsumował swoją wypowiedź waląc w stół pustą szklanicą.

Po usłyszeniu owych nowin Temujin, któremu z lekka zaczynało już szumieć w głowie, z niecierpliwością doczekał aż butla pokaże dno, co w końcu dało mu pretekst do pożegnania gospodarza i podążenia na miejsce spotkania.
 
sieneq jest offline