05-11-2021, 22:50
|
#418 |
Kapitan Sci-Fi | Franek kiwnął głową Anabelle, na znak żeby zrobiła co każą. Sam jednak nie wypuszczał broni z ręki. Wiedział, że nie może pozwolić na to by zły osąd policjantów znów naraził ich misję i bezpieczeństwo profesora. Wciąż tkwił w nim upór i gotowość do poświęcenia, które tak gwałtownie przebudziły się parę minut wcześniej, gdy postanowił wybiec z budynku komisariatu wbrew woli "gospodarzy".
Gdy jego koleżanka położyła swoją broń na ziemi, a więc była bezpieczna, pomimo tego co on sam zamierzał zrobić, przeszedł do działania.
Podniósł pistolet i strzelił dwukrotnie, mierząc z bliskiej odległości w nogi tego całego Wengera. Nie chciał go zabić, a jedynie zranić i uniemożliwić kolejną ucieczkę z Jolliotem. Teraz policjanci będą musieli skontaktować się
z Paryżem by ustalić komu mogą powierzyć los naukowca.
Następnie szybko podniósł ręce do góry, zawieszając pistolet tylko na palcu wskazującym, dając do zrozumienia, że więcej strzałów nie padnie.
- Nie strzelać! Poddaję się! - krzyknął. |
| |