06-11-2021, 19:36
|
#106 |
| - Chuja warte te malunki - mruknęła Eleonora, krzywiąca się odkąd z ust Tupika uleciało "Ja sam jestem szlachcicem". - Więcej będziem mieli przez nie kłopotów, niż to warte, miarkujcie moje słowa. Rewolucjonistów nie przekonasz, jak trafią się chętni na szaber i rabunek, to będą szabrować i rabować, nie bacząc na to, że rozwozimy propagandę. Wyłgać się może wyłgamy tym glejtem, jak trafimy na wojskowych z pospolitego ruszenia. Bo oficerzy coś pod kopułami mają. Zazwyczaj.
Eleonora nie miała jednak ochoty dyskutować i forsować swojego zdania, zdając się na osąd towarzyszy. Raz, że było zimno. Dwa, że śmierdziało śmiercią. Trzy, że musieli ruszać dalej. Splunęła jedynie, przestępując z nogi na nogę. Łasiczkowa twarz złagodniała, gdy zobaczyła jak Tupik łapie się za brzuch i ciężko dyszy.
- Ech - westchnęła, postępując w jego stronę. - Podeprzyjcie się no o mnie. _______________________________ 58, 89, 20, 99, 30 |
| |